Skocz do zawartości

[rant] Ubuntu Może, A Fedora Nie Może?


Arabski

Rekomendowane odpowiedzi

Czasem sobie lubię coś nowego ściągnąć i przetestować. Padło na nowe Kubuntu. Generalnie Ubuntu nie lubię :P ale do testów może być. Strona download oferuje 2 sztuki do wyboru: 8.10 z KDE4 i 8.04 z KDE3! Nonono... całkiem nieźle, biorąc pod uwagę moją niechęć do KDE4. Najpierw zassałem i zainstalowałem wersję z KDE4 - i na dzień dobry pierwszy zonk - pomimo wprowadzenia poprawnej konfiguracji sieci (wired oczywiście) - netu brak! Stary numer... Dobra, ściągnąłem wersję z KDE3. I jakież moje zdziwienie ogromne! Nie dość że mamy stare dobre KDE (bez tego ohydnego TastyMenu), to NetworkManager też jakby lepszy. Co prawda pokazuje "no active device" ale ustawienia trzyma i net działa (post pisany z Kubuntu 8.04).

 

I o co ten rant? Ano właśnie o to, że Ubuntu może a Fedora jak widać nie! Co ja bym dał za spin F10 z KDE3!

 

p.s. Jeżeli takowy istnieje, to chyba się schowam pod stół ze wstydu ;)

 

p.p.s. Ten post wcale nie znaczy, że przesiadam się na Ubuntu - ooo co to to nie. RedHat zawsze i wszędzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 34
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Sporo zależy od "warunków" w sieci. Nie mam DHCP i konfigurację zawsze ustalam ręcznie. I na 8.10 nie działało. Ot co. Nie grzebałem głębiej, bo mi się nie chciało. Powinno działać "z pudełka"

 

p.s. Czemu taki szok? Ja osobiście uważam, że 3 jest lepsze od 4.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli 8.04 to nie żaden spin a po prostu wcześniejsza wersja. kwiecień 2008 a nie październik 2008. W na planecie Fedora taki "spin" nazywamy chyba Fedora 8? ;) Bo F9 to chyba już z KDE4 była?

Czy ja znowu czegoś nie załapałem? :unsure:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cholera, masz rację WalDo - niemniej jednak mój pierwszy post jest też prztyczkiem dla KDE4. Dlaczego w starszej wersji działa, a w nowszej nie? Powinno być chyba na odwrót?

 

To Kubuntu odpowiada mniej więcej F9 - a w "dziewiątce" już było KDE4.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No bo Fedora taka już jest - zawsze o krok do przodu :) niezależnie czy to dobrze czy źle. Ja na szczęście i tak na XFCE działam, ale korzystam z krusadera oraz k3b i wkurza mnie pojawiający się od czasu przejścia na F10 "blue screen" :ph34r: Ni stąd ni z owąd. Tzn. wiadomo skąd, z bibliotek KDE4 ;) Ale wizualnie to mi nie przeszkadza :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

A tu sprawdzałeś: http://kde-redhat.sourceforge.net/

Piszą, że: "stable: The stable repository contains the latest core and addon packages, which have undergone a reasonable amount of testing and found to be reliable. Currently includes KDE 3.5.10. "

 

Dodam, że miałem stąd KDE 4.2 RC1 spaczkowane i sprawowało się nieźle.

 

Pozdrawiam,

Esail

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No bo Fedora taka już jest - zawsze o krok do przodu niezależnie czy to dobrze czy źle. Ja na szczęście i tak na XFCE działam, ale korzystam z krusadera oraz k3b i wkurza mnie pojawiający się od czasu przejścia na F10 "blue screen"

 

Ano... chyba tak musi być ;) Też aktualnie działam na XFCE, tyle tylko że nie lubię mieszać środowisk. F10 na razie mocno testowa, ale będąc na XFCE trzymam się raczej programów z Gnome...

 

 

O w mordę! Czyżby to był mój święty Graal? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) będąc na XFCE trzymam się raczej programów z Gnome...
Ja w sumie też. Ale o ile jeszcze k3b można zastąpić, to już krusadera chyba tylko przez mc w konsoli :) Bo gnome-commander cieniutki jest wciąż niestety :(

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tu sprawdzałeś: http://kde-redhat.sourceforge.net/Piszą, że: "stable: The stable repository contains the latest core and addon packages, which have undergone a reasonable amount of testing and found to be reliable. Currently includes KDE 3.5.10. "

 

to repozytorium jest takie, że strach się bać; jak będziesz miał szczęście, to połowę systemu ci podmieni, a jak nie, to zabraknie zależności

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)po nieudanej zabawie fedora 9 + kde4
Ja się calkiem niedawno też z F8 przesiadłem, bo F9 to jak dotąd chya największa porażka tej dystrybucji. F10 jest już spoko z tym, że nie na KDE. Nigdy nie lubiłem tego środowiska. IMHO zawsze miało więcej bajerów niż potrzeba. Chociaż jak wyżej wspomniałem, niektóre programy są wręcz niezastąpione - krusader funkcjonalnością dorównuje niemal windowsowemu Total Commanderowi.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@WalDo mc - tak,tak. Mnie i tak bardziej do CLI ciągnie ;) Jak mam coś pomieszać w plikach (a nie da się tego łatwo/szybko wyklikać) to zawsze mc. Chyba przez sentyment do Nortona ;) A propos drugiego posta i wzmiance o F9 - daj spokój. Jak chciałem płytę CD odzyskać, to jak granie w łapki. Sama się franca od razu zamykała :ph34r:

 

@SeeM - mając 9 dysków w kompie to się raczej nie boję :D I tak zawsze długo testuje cokolwiek, zanim się zdecyduję na przesiadkę. Jak robiłem tuning F7 to miałem dwa równolegle - jeden do psucia, a drugi do wprowadzania przetestowanych poprawek. Na bank sprawdzę to KDE!

 

p.s. Jedna rzecz mnie denerwuje w yum'ie - jeżeli instaluję program A z zależnościami B,C i D, to dlaczego jeżeli chcę usunąć A, i nic innego nie potrzebuje B,C i D to mi zostają te śmieci? To jeden z powodów dla których robię takie hece z systemami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

<OT>

Re P.S. -> Bo nic nie jest w stanie sprawdzić, czy tych B,C,D nie używasz osobno. Dla przykładu: instalujesz sobie odtwarzacz graficzny A, który jest nakładką na odtwarzacz tekstowy B (instalowany jako dependency). Po jakimś czasie dochodzisz do wniosku, że konsolowo wydajniej się Tobie odtwarza, więc wywalasz A i korzystasz z samego B.

 

Yum musiałby wtedy pytać się Ciebie o potwierdzenie usunięcia każdej paczki-sieroty, która była domyślnie dociągana jako dependency - bo niefajnie by było, gdyby mi yum odinstalował pół systemu tylko dlatego, że chciałem odinstalować jakiś program, który domyślnie wymagał 150 różnych rzeczy.

 

Choć, z samą ideą całkowicie się zgadzam - szczególnie jeśli chodzi o różne pluginy, biblioteki etc., które nie mają zazwyczaj wpisanych zależności w drugą stronę (bo skąd biblioteka ma wiedzieć jacy programiści będą z niej korzystać w przyszłości?), a zostają niepotrzebnie w systemie.

</OT>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo nic nie jest w stanie sprawdzić, czy tych B,C,D nie używasz osobno

 

Wystarczyłoby spytać. "Usunięcie programu A pozostawi nieużywane B,C i D. Usunąć?" Jak sprawdzić czy nieużywane? Bardzo prosto - czy próbna transakcja na usunięcie pociąga choć jedną zależność.

 

szczególnie jeśli chodzi o różne pluginy, biblioteki etc., które nie mają zazwyczaj wpisanych zależności w drugą stronę (bo skąd biblioteka ma wiedzieć jacy programiści będą z niej korzystać w przyszłości?), a zostają niepotrzebnie w systemie.

 

O to mi właśnie chodzi. Bardziej biblioteki i jakieś backendy niż samodzielne programy.

 

[edit]

 

Eeee jeszcze zaległe

 

Nie wiem co masz za kartę

 

Taką -> http://www.tomshardware.pl/network/20010820/nic-03.html Działa ze wszystkim cokolwiek bym na nią nie rzucił. MacOS, Solaris, Linux, QNX, BeOS że o Windach nie wspomnę. Seria 905 to chyba najszerzej wspierana karta sieciowa w historii. 905B nawet OpenStep obsługuje. Także to ewidentnie wina software.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...