Skocz do zawartości

Cezpieczeństwo Programów I Plików W (_linuxie_ → Linuksie) ORT.


margrand

Rekomendowane odpowiedzi

Bardzo bym prosił o wytłumaczenie kwestii bezpieczeństwa programów pocztowych, plików na komputerze i otwierania stron internetowych pod działaniem systemu linux. Jaki jest powód i argumenty za ty, że bezpieczeństwo systemu i jego poszczególnych elementów jest większe niż pod windowsem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ja mogę powiedzieć od siebie:

 

1. 99,9 % wirusów i spyware'u jest pisane pod windoze

 

2. Użytkownicy windozy na porzadku dziennym korzystają z praw administratora na swoim profilu, co prowadzi do tego, że jak już pojawi się jakiś trojan/wirus, ma on nieograniczone pole do popisu. Dlatego stanowczo odradza się korzystanai z konta root w celach innych niz administracja.

 

Pewien człowiek, nie pamiętam kto i gdzie to czytałem, zrobił test na linuksie. Odpalił na nim poprzez emulator WINE cztery bardzo groźne wirusy dla windowsa. Jeśli dobrze pamiętam, to jeden z nich skasował nawet jakiś plik, jeden jakoś zaistniał ale niespecjalnie i szybko sie wyłączył, a dwa pozostałe nawet nie ruszyły.

 

Wirusy robią firmy, które produkują komercyjne programy antywirusowe pod komercyjne systemy. Na linuksie nie zarobiłyby takich pieniędzy :]

 

Poza tym co do internetu, to (_linuks_ → Linux) ORT od początku istnienia był blisko związany z Siecią i chyba szybko żaden inny system szybko go nie wyprzedzi w łatwości integracji z nią.

 

 

Pozdrawiam!

 

PS. Ciekawe czy serwery MSoftu też stoją na linuksie :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki jest powód i argumenty za ty, że bezpieczeństwo systemu i jego poszczególnych elementów jest większe niż pod windowsem.

http://www.chip.pl/arts/archiwum/n/sub/art...ear_120061.html

Z kolei wykryty ok. 2 lata temu we wszystkich wersjach systemu Windows wspomniany błąd w implementacji certyfikatów cyfrowych polega na niepoprawnym sprawdzaniu ścieżki certyfikacji (patrz: ilustracja). Na niezaktualizowanym systemie przeglądarka sprawdza, czy na początku jest zaufany urząd. Nie upewnia się jednak, czy kolejne certyfikaty miały uprawnienia do podpisywania. W efekcie, dysponując dowolnym legalnym certyfikatem autentycznego serwera WWW, wystawionym przez zaufane centrum certyfikacyjne (np. Thawte, VeriSign), haker jest w stanie wygenerować podpisany nim certyfikat dla swojego serwera. Przeglądarka korzystająca z systemowej obsługi certyfikatów (IE) uzna taki nowy certyfikat za poprawny. Tymczasem powinien on być odrzucony, gdyż został podpisany certyfikatem końcowym, który nie miał do tego uprawnień. Z powodu tego błędu nie wiemy, czy łączymy się z autentycznym serwerem banku czy też z serwerem oszusta. Błąd nie dotyczy przeglądarek takich jak Netscape, Mozilla czy Opera, mających własną obsługę certyfikatów.
Ztego co mi wiadomo, to chyba jeszcze tego nie załatali (moge się mylić).

 

Niestety, niektóre programy korzystają z IE :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...