Inteligentny Liveusb Na Fedora 9

[Theriel]

Witam!

Jako że czasem zdarza mi się "ratować" systemy różnym znajomym, doszedłem do wniosku, że wygodnie byłoby mieć swój system pod ręką, a nie kombinować za każdym razem z tym "co Bóg da".

 

Na pierwszy ogień poszedł liveusb-creator dla Fedora 9 Live. Dlaczego usb a nie cd? Bo ma opcję zapisu... .

 

Pojawia się jednak pewna kwestia: system będzie uruchamiany na różnych komputerach. Dlatego też nie zależy mi na trzymaniu softu/sterowników specjalnie pod daną infrastrukturę. Domyślam się, że wrzucenie "yum update" automatycznie pościąga wszystko przygotowane pod DANY PC (a tu jakaś nvidia, a tu jakaś ciekawsza karta sieciowa, a tu osobne sterowniki do drukarki etc.).

 

Jako, że jestem w pewnym stopniu leniwą osobą (i na manualne instalowanie wszystkich poprawek zbytnio nie mam czasu), zastanawiałem się, czy jest jakieś rozwiązanie ogólno-systemowe, aby wytłumaczyć Fedorce:

1.TAK, spokojnie instaluj i trzymaj na USB wszystkie dodatkowe pakiety, programy etc., które mnie interesują (czyt.: które zainstaluję), nic nie mieszaj na dysku twardym.

2.Po odpaleniu na danym PC, w razie potrzeby, ściągnij sterowniki do danej konfiguracji (jeśli kernel nie obsłuży ad hoc). Przy wyłączaniu USUŃ wszystkie tak ściągnięte pakiety.

 

Tzn., chciałbym aby system postarał się złapać automatycznie dnsa, jeśli jakiś kabelek w sieci jest podpięty, aby postarał się odtworzyć dźwięk, ugryźć peryferia, ale żeby wszystkie informacje o sprzęcie odrzucał wraz z wyłączeniem komputera (czyt.: domyślnie zapisywał je w jakimś /tmp/).

 

Jest taka możliwość?

 

P.S. A może zamiast robienie live-usb powinienem normalnie zainstalować fedorę na USB?

 

Pozdrawiam i dziękuję serdecznie za pomoc,

Theriel

[morsik]

Problemem może być ta instlacja sterowników do karty graficznej. Musiałbyś napisać sobie skrypt, który na starcie sprawdzał by model karty graficznej i instalował odpowiednie oprogramowanie.

Co do kabelka, to NetworkManager umie to aktualnie zrobić bez problemów.

 

Dźwięk i inne: ponieważ jądro w Fedorze jest skompilowane modułowo, Fedora ładuje moduł taki jaki jest potrzebny do obsługi danego sprzętu.

[Theriel]

A, to brzmi w takim razie całkiem sensownie.... A samą kartę graficzną można olać - to ma służyć do pracy (wykonanie konkretnych czynności i koniec tematu), a nie wyświetlania wodotrysków.

 

Tak właśnie do mnie dotarło swoją drogą, że może być kiepskim pomysłem forsowanie systemu do częstego (czyt.: standardowego dla hdd) read/write... Flashdisk może tego nie przeżyć #-/.

 

A może są jakieś zmodyfikowane live-cd, przystosowane do zadań "recovery" (czyt.: z poinstalowanymi różnymi programami, które mogłyby pomóc odratować i doprowadzić do porządku potencjalnie wywrócony do góry nogami system) ? Czy jedynym kompromisem pomiędzy męczeniem flashdiska (czyt.: normalna instalacja na pendrive) a gołym i wesołym live-cd jest własne przerabianie i przepakowywanie live-cd ?

[thof]

W sumie do poprawnego wyświetlania X'ów wystarczy sterownik vesa, inne nie są potrzebne, można nawet usunąć xorg.conf. Jak będziesz działał tylko w X'ach to NM powinien faktycznie poradzić sobie z odpaleniem sieciówki, gorzej może być z wifi (chociaż nie zawsze), dodatkowo dochodzą modemy z TP. Jeśli sama konsola to możesz sobie napisać jakiś config w /etc/sysconfig/network-scripts/ . Jeśli chodzi o programy to najlepszym rozwiązaniem jest stworzenie własnego obrazu i później tylko nagranie go pendrive. Możesz to tak zrobić: yum install livecd-tools i później tylko edytujesz wybrane pliki w /usr/share/livecd-tools/ (w Twoim przypadku najlepiej chyba livecd-fedora-9-base-desktop.ks i livecd-fedora-9-desktop.ks). Na końcu livecd-creator --config=/usr/share/livecd-tools/livecd-fedora-9-desktop.ks i już masz gotowy indywidualny obraz