Skocz do zawartości

Usuwanie Fedory 12


Rekomendowane odpowiedzi

[ironia] Cóż - generalnie nie jestem do końca zgodny z tym, że wylądowało wszystko w purgatory...no bo ostatecznie gnoić za legalną wersję...suuuuuper :P Ja też powinienem polecieć do purgów, bo jak wspominałem - też kiedyś kupiłem oryginalną grę z czasopisma i cracka chciała choć oryginalna była, no jakiż to niedobry pirat ze mnie...ojoj... Karać usera za to, że to WINE jest ograniczony...pięknie [/ironia]

 

DAREK WL. - nie ganię Ubuntu (aż tak). Ostatecznie sam dość długo go używałem, a teraz ze względu na sterowniki graficzne, sam mam zainstalowaną wersję 8.04. Wkurza mnie tylko polityka odnośnie dostarczania nowych pakietów - chcesz mieć nowy program, to musisz zainstalować nowe Ubuntu (pewnie do tego "stabilne" tak, że szkoda gadać). Dodatkowo pędzenie za nowościami i w konsekwencji wywalanie powszechnie używanych, ale w mniemaniu Canonical starych bibliotek z repo. Dodatkowo co wersja to gorzej. Bite dwa lata dość blisko przypatrywałem się temu distru. Dodatkowo w wersjach x86_64 ciężko zarządza się 32bitywmi libsami. W Fedorze rpm -qa | grep i686 pokaże Ci wszystkie 32bitowe paczki w systemie, a w Ubuntu to by to zainstalować musisz wymusić architekturę, ale wpierw ręcznie pobrać paczki z repo na www dla 32bitów, bo w repo masz same 64bitowce pakiety. Dodatkowo po instalacji 32bitowego libsa nie wiesz się o nim, jeśli zapomniałeś jego nazwę - dpkg -l | grep i386 nie pokaże Ci tych libsów, bo nie pokaże nic. Także jak władowałeś ze ćwierć 32bitowych pakietów do Ubuntu i zapomniałeś jakie, to...masz pecha. Na ślepo i ręcznie kasować musisz je z /usr/lib32 (W Fedorze dostaniesz listę 32bitowych pakietów w systemie, w Ubuntu nie). A znając Ubuntu wyłoży się, jak usuniesz ich o parę za dużo (choć 32bitowe a system 64). Ubuntu jest wygodne i da się używać, ale dla mnie to disto idzie na dno po wersjach dalszych od 8.04. Jak autor chce kasować Fedorę, to niech lepiej wskakuje na Susła - prostszy od Ubuntu, choć po instalacji ma napchane wszystkiego od choinki - więcej niż Ubuntu. A że Fedora nie jest tak wygodna...cóż - wygodna może jest (pół do pracy z palca, pół konfiguratory - jak Debian), co innego jeśli chodzi o błędy czy błędziki oraz stabilność... :P Ale nie ma chyba idealnego Linuksa na zasadzie zainstaluj-->skonfiguruj-->zapomnij że masz system-->aktualizacji do nowego wydania nie musisz przeprowadzać z duszą na ramieniu - co znowu się popsuje, co nie działa, co działa lepiej. Dlatego Mac chodzi mi po głowie coraz częściej...tam jest zainstaluj-->zapomnij (i dzięki dmg nadaje się na maszyny offline - nie to co Linux). Ech...narzekam troszkę...może przez to, że od chwili czasu przechodzę przejściowe zmęczenie Linuksem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mały OT.

Co do Ubuntu próbowałem go używać, jako że jest to najpopularniejsza dystrybucja Linuksa - najbardziej słuszna - a z tego wynika np. największa ilość tutoriali, faq, oprogramowania itp.

Na którym mi zależy, ponieważ nie jestem geekiem i nie umiem wszystkiego sam rozwiązać.

Mimo dobrych chęci i wielokrotnych prób, Ubuntu nie chciało ze mną współpracować.

Zawsze się wysypywało po jakimś czasie (zwykle krótkim).

Być może miałem pecha :unsure: być może coś nieumiejętnie robiłem, bo w końcu tyle osób używa Ubuntu dłuższy czas i jest zadowolonych?

Jednak Fedorę używam chyba od kwietnia (?) i takich problemów nie mam.

Więc być może moje wnioski są przedwczesne, ale wygląda mi że Ubuntu jest zwyczajnie NIEDOROBIONE.

Skoro Fedora może działać 10 miesięcy bez większych problemów - a używam intensywnie systemu - laptop chodzi non stop (to moje narzędzie pracy), a Ubuntu się zwykle wysypuje po paru dniach od zainstalowania to moje wnioski są jednoznaczne - Ubuntu nie podołało zadaniu.

Dodam iż nie rozumiem czemu ten sam flash player pod Ubuntu musi zjadać 100% cpu a pod Fedorą zadowala się np. 10% cpu.

Jak to możliwe?

Tutaj usprawiedliwię trochę Ubuntu, w innych dystrybucjach też flash potrafi zabierać sporo cpu, w Fedorze wyraźnie jednak potrafią to zrobić jak należy.

Więc można powiedzieć tak - Ubuntu z założenia ma być łatwe, proste, dla leniwych, w rzeczywistości tak jest, ale ... odbywa się to chyba kosztem stabilności, w Fedorze pewnie więcej rzeczy wymaga poczytania poradników i faq ale za to wszystko działa sprawnie, stabilnie.

 

Zastanawia mnie tylko ta przewaga popularności Ubuntu nad Fedorą, z czego ona wynika? Chyba tylko z ShipIt.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do tematu:

 

Nie śledziłem wine za specjalnie, a gta jeszcze mniej

Ale wydaje mi się, że wine podczas instalacji tworzy sobie w /home/user/.wine strukturę plików zbliżoną do windowsowych. I tam trzeba szukać w Program Files zainstalowanego gta i wciepać kraka.

Inny pomysł - skoro masz oryginała, to możesz zapytać serwis wydawcy gta, powinni pomóc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serwis wydawcy nic nie pomoże. Powiedzą po prostu, że supportują grę pod Windows i niczym innym. Swoją drogą zmęczyłem się Linuksem po paru latkach i używam cały dzisiejszy dzień Windows. Choinka - bardzo miły system. Programów multum, wszystko działa (każdy sprzęt), swoje ulubione gierki odpaliłem. Aż nie chce się wracać do Linuksa, gdzie niemal zawsze pod górkę - powoli myślę nad wyłożeniem 250 zł na OEM wersji XP i spokój na najbliższe 4 lata do końca supportu :ph34r: Chyba głupieję :P Ale przyznam szczerze, że po każdej dłuższej sesji z Windows (zwykle klienci outsourcing), ciężko wraca się do Pingwinka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jeśli wybulisz kasę na jakies komercyjne wydanie linucha to też dostaniesz support + kodeki. Z driverami jest ciężej ale tylko dlatego przecież, że firmy nie chcą inwestować w stery dla linuxa a robienie otwartych jest czasochłonne.

 

A dla innych istnieje osławiona "populacja" linuxowców, która pomaga w większości sytuacjach.

 

Polecam też poczytać stronę:

http://en.windows7sins.org/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomnieli napisać ze MS jest mało innowacyjny oraz to ze powoduje zastój technologiczny (jako przykład przeglądarka IE, ntfs). Windows ma dużo wad konstrukcyjnych jak rejestr, brak kompatybilności między sobą (tu można zacytować japońską myśl: działa jako-tako, ale głownie dlatego ze 95% czasu programistów jest przeznaczane na poprawę działania aplikacji na MS Windows). Czarę goryczy u mnie przelała instalacja MS SQL Server 2008 na Win 7 pl x64 - ta sama firma i nie może zrobić produktu, który by działał z innym produktem tej samej firmy.

 

Na Linuksie są błędy, ale wolę się męczyć z błędami oprogramowania, za które nie zapłaciłem - przynajmniej nie czuje się oszukany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niby tak, ale co uderzyło mnie po tym 2 dniowym przebywaniu z Windows.

 

- nie muszę obcykiwać basha, poleceń konsoli, dokładnej rozpiski jaki plik konfiguracyjny gdzie się znajduje... Po prostu nie muszę być małym geekiem, by efektywnie używać komputera.

- nie muszę kombinować jak coś uruchomić, do modemu mobilnego kombinować i edytować pliki tekstowe... po prostu instaluję sterownik do danego sprzętu i działa, a sterowników dla Windows nie braknie do niczego...

- nie muszę się wkurzać na to, że moje ulubione gry nigdy nie będą mieć natywnej wersji, a Wine za choinkę ich nie rusza.

- nie muszę się zastanawiać, jakie niespodzianki przyniesie kolejna aktualizacja systemu.

- nie muszę się zastanawiać, czy system wstanie łaskawie po aktualizacji do nowego wydania, i co spieprzyło się po drodze, co działa mniej, co lepiej, co przestało działać w ogóle...takie kwiatki w GNU/Linux to nic nowego.

- nie muszę zastanawiać się co/jak/dlaczego - po prostu instaluję i działa. Bez zależności - jeden plik exe i na maszynie off-line działa bez problemów. Na Linuksie bez internetu zainstalować coś jest ciężko (zależności).

- wszystko co używałem na Linuksie, jest także i dla Windows. Społeczność niemal wszystko portuje dla Windows, ale niemal nic z Windows nie jest portowane dla Pingwina...

- Windows XP jest z roku 2001, a dopracowaniem i względną bezproblemowością pracy (cóż...jak się o niego dba, to nie wieki, ale długo pociągnie) przewyższa czasem GNU/Linux z 2010 roku...

- Na Linuksa sterowniki mojej ATi są niewspierane i zatrzymały się na Catalystach 9.3, podczas gdy pod Windows nie dość, że używam własnościówek, ale dla Windows mimo statusu Legacy są czasem aktualizowane, dzięki czemu mam do mojej karty Catalysty już nie 9.3...ale 9.11. Dzięki braku kompatybilności wstecznej nie mogę mieć własnościówek już w Linuksie, a otwarte drivery czasem o kant kuli roztrzaskać.

 

Nie zamierzam się kłócić. Sam sobie się dziwię. Po prostu zmęczenie materiału - muszę po nieprzerwanych ostatnich 3 latach wyłącznie z Linuksem odetchnąć (i 10 latach w temacie pingwinka). Może MS jest nieinnowacyjny, ale ma 90% rynku i tyle - dla niego pisane są gry/programy/sterowniki... tak jest i tyle.

 

Co do SQL - 64bity w Windows to nadal egzotyka, może dlatego. W Linuksie to już od dawna coś normalnego - tam nie. Mało co ma 64bitową wersję dla tego systemu.

 

Po prostu zacząłem się zastanawiać co jest więcej warte - jazda po kompromisach i brakach w sofcie czym czasem jest Linux, czy wydać 250 zł i mieć spokój - sterowniki, gry, programy - dosłownie wszystko jest na Okna. A wirusy to druga sprawa :) Jestem na tyle rozważnym użytkownikiem komputera, że wiem jak dbać o niego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z wieloma tezami które tu napisał Jusko .

Wg mnie developerzy linuksa marnują siły na rzeczy zbędne ; upięększanie środowiska graficznego albo układanie nowych programów zamiast dopracowywania dotychczasowych [przykład - empathy zamiast pidgina]

Moj apel do programistów Fedory i innych dystrybucji ; zostawcie w spokoju KDE , GNOME a ułóżcie takie graficzne programy których brakuje na linuksie a są na windows . Np program do programowanego nagrywania programów TV i radiowych na dysk poprzez kartę telewizyjną . XDTV IS DEAD , pozostał tylko konsolowy mencoder .

Tylko żeby go używać to trzeba być młodym bystrym informatykiem lub studentem .

Podobnie z konwertowaniem klipów z YouTube do różnych formatów i apisywanie ich na dysk ; jest konsolowy clive

A na windows jest cała gromada graficznych programów do takiego celu .

Developerzy linuksa ; system który układacie ma służyć nie adminom sieci do zdalnego logowania , nadzorowania serwerów plików , www , czy mysql . Ma on służyć takim młodym łebkom jak kamil1998 do grania albo dorosłym ale nieuczonym w informatyce a nawet starszym użytkownikom komputerów do codziennego korzystania z neta , pisania dokumentów w edytorze tekstu . Do zadań serwerowych , sieciowych dobre jest stabilne *BSD albo Solaris .

KDE 4.4 RC trzeba już dkończyć ale potem dajcie już spokój z poprawianiem kształtów ikonek czy tworzeniem nowych motywów graficznym . Taki pulpit jaki miało KDE 3.5.10 jest wystarczający do codziennego użytku .

Zwykli ludzie nie potrzebują zasobożernych compizów , czy efektów aeroglass [w winshicie].

W microsofcie zamiast efektów Aero pack w 7-me powinni wstawić antywirusa w ten system .

Takie jest moje zdanie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wasze posty mocno odbiegają już od tematu wątku, poza tym takich dyskusji już tu było co niemiara. Kolega autor od kilku dni nie daje oznak życia, wnioskować więc możemy, iż system udało mu się odinstalować ;) Temat zamykam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...