Skocz do zawartości

Różnica Między Livecd A Dvd Instalacyjnym


Pooh

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Od dzisiaj zostałem użytkownikiem Fedory12. Do tej pory byłem głównie związany z Mandrivą, Ubuntu i Mint'em.

Postanowiłem spróbować czegoś nowego, innego być może ciekawszego.

Fedorka stoi na laptopie AcerAspire5021Wlmi.

Próbowałem przesiąść się z Ubuntu 9.04 na 9.10 lecz przestał działać Broadcom 4318. Wprawdzie postanowiłem kupić kartę wifi na usb (kupiłem EDIMAX na ralinku i działa bez zająknięcia) i zażegnać problem z wbudowanym nieszczęsnym Broadcomem, jednak postanowiłem nie wracać póki co do Ubuntu.

Ściągnąłem LiveCD KDE Fedory12 i zainstalowałem. Zauważyłem, że Broadcom działa już po instalacji, ale nie sprawdzałem czy zrywa połączenie tak jak inne distra.

Wszystko póki co dystrybucja jest do ogarnięcia. Z pomocą wiki dodałem repo RMPFusion i zainstalowałem kodeki i kilka innych potrzebnych mi programów.

Mam jednak pytanie właściwe z tematem.

Czym się różni LiveCD od płyty instalacyjnej DVD? Domyślam się, że na DVD mam KDE4 i GNOME, dlatego ściągnąłem LiveCD KDE, gdyż GNOME mnie nie bawi zbytnio. Jednak po instalacji troszkę się rozczarowałem, bo zamiast OpenOffice miałem KOffice, którego nie potrafię zrozumieć:-) Oczywiście poradziłem sobie z instalacją OO. Do tego nie ma Firefoksa, Amaroka i kilku innych pomniejszych spraw. Czy to są różnice, które widać pomiędzy LiveCD a InstallDVD? Czy po prostu Fedora postanowiła nieco zmodyfikować GUI i dać inne aplikacje? Chciałbym to wiedzieć przez ściąganiem i instalacją z płyty DVD.

 

 

P.S. Yum to 1 klasa w porównaniu do aptitude, czy też apt-get no i nie trzeba masy repozytoriów tak jak w Ubuntu. Distro (_na prawdę_ → naprawdę) ORT przyjazne.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam uchodźcę z pod ubuntu :)

 

dvd to po prostu maksymalnie szeroki zestaw softu, na dvd są wszystkie takei zabawki jak firefoxy, openoffice'y, thunderbirdy, odtwarzacze i w ogóle moc softu zwykłego dla współczesnych dystrybucji. liveCD jest straaasznie okrojona (chociaż ihmo zabranie OOo to już przegięcie). Nawet średnio się nadaje jako CD ratunkowe, bo nie wlepili domyslnie gParted. Tak więc jak do instalacji, to smiało ściągaj dvd.

 

btw.

co do pakietów - yum faktycznie fajny, chociaż apt-get mi nie przeszkadzał specjalnie, chociaż jeśli chodzi o interfejs graficzny to zdecydowanie wolałem ubuntowskiego synaptica niż gpk z fedory. wyszukiwarka jest po prostu skandaliczna <_<

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam uchodźcę z pod ubuntu :)

 

co do pakietów - yum faktycznie fajny, chociaż apt-get mi nie przeszkadzał specjalnie, chociaż jeśli chodzi o interfejs graficzny to zdecydowanie wolałem ubuntowskiego synaptica niż gpk z fedory. wyszukiwarka jest po prostu skandaliczna <_<

 

Jeśli chodzi o porównanie Synaptica z Yumex'em, to szybkością działania Yumex legnie na całej linii. Na szczęście rzadko używam graficznego instalatora oprogramowania :-) Początki mam za sobą. Dobrze, że były ciężkie, bo konsola przyjaznym narzędziem potrafiła stać się:-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak więc jak do instalacji, to smiało ściągaj dvd.
Jeśli ktoś ma w miarę szybkie i niezawodne łącze, to polecam netinstall (obraz ok. 200MB) zamiast DVD. Mniej więcej po miesiącu życia danego wydania, po zainstalowaniu z DVD trzeba wykonać update o wielkości od 300 do 700 MB. Sądzę, że już dzisiaj zaraz po instalacji trzeba zaktualizować znaczną część pakietów. Oczywiście wykorzystanie presto i przyrostowych drpm znacznie ogranicza wielkość update'u, ale i tak po instalacji aktualizacja jest niezbędna.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...