Skocz do zawartości

Fedorodebian


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Hej,

 

nie chcę zaczynać kolejnej świętej wojny, ale... może pierw krótka historia.

Otóż moja przygoda z Linuksem rozpoczęła się od Red Hat Linux 6.2, potem był Slackware 7.0... aż do 11, bądź 12 (nie pamiętam). W międzyczasie natknąłem się na Debiana. Ostatecznie wylądowałem na Arch Linuksie. Bardzo mi odpowiadał pod względem stabilności, szybkości (na MSI Wind U100 działa bardzo dobrze), i przede wszystkim najnowszego softu. Jednak tego softu nie ma w Archu aż tak dużo (tak wiem o AUR, ale to nie rozwiązuje moich problemów). Z czasem okazało się, że najnowsze kernele nei zawsze są takie trendy i system się potrafił wysypać... ale nie przedłużajmy.

 

Ostatnio miałem już tego dość i stwierdziłem, że zainstaluje coś innego (nałożył się na to fakt chęci przygotowywania się do EX429 - Selinux), co posiada SELinuksa (tak Arch coś tam ma...). Więc Fedora 14.... ale zauważyłem natychmiastowy spadek wydajności (co ten RH z nią zrobił, albo co się dzieje z KDE w tym systemie????). Pozatym śmietnik jaki RPM potrafi zrobić w systemie z pakietami - przeraża mnie. Ilość pakietów zadawalająca, no i SELinux by default i mocno rozwijany. No ale ta wydajność... ok stwierdziłem, że może Debian. Tutaj na moje oko i doświadczenie jest rewelacyjne narzędzie - aptitude (apt-* też ujdzie), generalnie kwestia pozbywania się osieroconych pakietów jest wyśmienita (w Archu pacman również sobie z tym nieźle radzi), pakietów sporo... a nawet więcej, szybkość... hmm... mam problemy z ... KDE. Co jest grane? Aplikacja włącza się jak na 386 (zero mielenia dyskiem, zero obciążenia CPU.. poprostu wisi... jakieś 10sekund i dopiero się odpala...). SELinux, no cóż zainstalowałem, odpaliłem w permissivie i zalewany jestem AVC denied w związku z aplikacjami graficznymi, czy NetworkManagerem itp itd, więc boję się odpalić w trybie Enforcing.

 

Ok do rzeczy. Kieruję moje pytanie do starych Fedorowców... tą wydajność możę i zniosę na moim Intel Atom 1.6GHz, ale kwestia śmietnika z pakietami. Widział ktoś może jakieś normalne narzędzie do tego? Tak znalazłem dwa pluginy do yuma (yum-plugin-show-leaves i yum-plugin-remove-with-leaves), ale nie oszukujmy się... badziestwo. Potrzebuję czegoś a'la 'apt-get autoremove' lub 'pacman -Qdt'.

 

I teraz temat powinien być rozumiały... szukam Debiana (kwestia zarządzanai pakietami) z SELinuksem działającym i rozwijanym jak w Fedorze. Oczywiście mogę do debiana wrzucić politykę z Fedory, ale już wyrosłem z czasów rekompilowania co chwilę pakietów i dbania o zależności (w końcu wywodzę się ze slacka).

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to offtopic to powiem tylko jedno: Arch Linux i AUR FTW! :D

 

Co do RPM to niestety. Brakuje tu takiego czegoś jak opcjonalne zależności, wszystko jest na sztywno stąd śmietnik... Dodatkowo pakiety *-devel nie spełniają swojej roli i robią tylko dodatkowy śmietnik.

 

Jeśli chodzi o SELinuksa to nie wiem, ale ciężko będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do --remove-leaves, to dziś jest lepiej niż choćby rok temu. Wtedy odinstalowanie wymagało doglądania wtyczki za każdym razem (osobno okno do infa transakcji o instalowanych pakietach, osobna zakładka terminalu i porównywanie czy --remove-leaves wywali to co trzeba, a może znów zapędzi się i wywali coś z kosmosu wzięte jak np. nikomu niewinne czcionki. Czasem najlepszym wyjściem było brutalne cofnięcie transakcji). Ostatnio zainstalowałem wydanie 14 Fedory i jest już lepiej - wtyczka radzi sobie bardzo dobrze, niemniej ciągle mam uraz i doglądam jej czy się nie zapędza, choć nie zdarzyło się jeszcze (a instaluję sporo, to coś do kompilacji co ciągnie devele, to coś tam jeszcze). Niemniej nie jest to jeszcze chyba coś, co radziło sobie tak samo dobrze jak aptitude, gdzie bez strachu można coś odinstalować bez doglądania i co nie wypierdzieli za dużo pakietów. Jeśli chcesz mieć pewność że wywalisz 10 na 10 instalowanych pakietów danego programu - zaufanie wtyczce (ufać lecz kontrolować) lub cofnięcie transakcji (co grozić może pozbyciem się zależności A, której wymagał program B ). Oczywiście mogę się mylić i jest inaczej - Fedory używam dopiero jakieś półtora roku, niemniej w swoim czasie miałem też małego hopla na punkcie czystości pakietów i usuwania zależności (przesiadłem się właśnie wtedy z Debiana i aptitude).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wasze odpowiedzi.

 

btw. rozwiązałem problem wolnego uruchamiania aplikacji. Miałem stary profil (ustawienia) z Arch Linuxa, które zmigrowałem na F14, które zacząłem używać w Debianie 6.0... jak wywaliłem i stworzyłem konfigurację od nowa... jak ręką odjął :)

 

Narazie pozostaje z Debianem.. i wysyłam błędy w polityce na bugs.debian.org... a na drugiej maszynie mam F14 :)

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

No i skonczylo sie na tym, ze wczoraj zainstalowalem Archa, a na laptopie sluzbowym mam fedore.

 

W miedzyczasie z Debiana 6.0, przeszedlem na testing, potem na ubuntu 11.04Alpha, potem F15Alpha.

 

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 months later...

I dzis znowu stoje przed wyzwaniem. Ale po kolei. Widzieliscie narzedzie rpmreaper? Sortuje pakiety, pokazujac co jest lisciem (zaden inny pakiet od niego nie zalezy --> pacman -Qt) wiec jestem happy. Nie dziala to jakos super ekstra sprawnie, bo po wywaleniu tego co chce, musze odpalic ponownie i zobaczyc co teraz jest lisciem i okreslic czy mi pasuje czy nie, ale po jakis paru razach doprowadzilem system do minimalistycznego, ale funkcjonalnego minimum. Wiec mam nowe narzadko, z którym raczej sie nie rozstane.

Przydatny czasami jest tez package-cleanup (tutaj opcje --leaves, --orphans i --problems).

--leaves - robi to czego sie spodziewam, ale bardzo kiepsko (tutaj rpmreaper dziala wysmienicie) czyli co jest lisciem

--orphans - pakiety, które nie naleza do zadnego z repozytoriów do których jestem podlaczony.

--problems - czy nie sa popsute zaleznosci miedzy pakietami (jakbym sie rozpedzil przy wywalaniu czegos z opcja -f).

 

Tak wiec wracajac do pierwszego zdania. Zastanawiam sie czy nie zmigrowac mojego Archa na F16. ALe ta wydajnosc (nadal uywam MSI Wind U100 z 2GB ram, ale mysle o wymianie dysku na jakis SSD)... nie wiem czy jest lepiej, czy gorzej. Oczywiscie moge zrezygnowac z KDE na rzecz uzywanego kiedys (i bylem zadowolony) XFCE, a moze nawet zejscie do poziomu LXDE... czas pokaze.

 

PS. Moze jakiegos bloga otworze z tymi moimi wpisami, bo fajnie sie pisze :P

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...