Skocz do zawartości

Tylko Microsoft?


Gość sabby7890

Rekomendowane odpowiedzi

Gość sabby7890

Witam,

 

Na wstępie chciałbym powiedzieć, że jestem naprawdę zły:)

 

Moja dziewczyna dostała pracę z informatyki - zrobić stronę internetową, o co oczywiście poprosiła mnie. Strona musi być zrobione we Frontpage'u.

 

Zrobiłem stronkę - nauczycielka powiedziała, że bardzo ładnie, wszystko ok (zrobiłem ją u brata na Windowsie), jednak muszą być 4 podstrony - zabrałem się więc znowu do pracy. Jednakże jak wiadomo - Windows to Windows, padł mu po infekcji wirusem, brat chce teraz instalować Linuksa. W pracy nie mam Frontpage'a, więc robiłem tą stronę w domu w GEdicie (charset=iso9660). No i babka nie chce przepuścić dziewczyny, pomimo, że strona wygląda ładnie i funkcjonuje prawidłowo (IE też ją otwiera), strona nie jest zrobiona we Frontpage'u i lipa.

 

Czy do jasnej ciasnej nie jest to lobbowanie rozwiązań jednej firmy?? Czy mogę coś z tym zrobić? Przecież nie każdego stać na Windowsa i Frontpage'a. Moja dziewczyna to powiedziała tej zapyziałej babie, a ta na to że mogła zostać po szkole i robić (ona się przygotowuje do matury, więc niestety nie mogła). Czy to jest prawnie dozwolone - używanie programów M$ i tylko i wyłącznie M$ do rzeczy, które można zrobić na 100 tys różnych sposobów?

 

Przepraszam, ale jak kiedyś byłem neutralny wobec MS to teraz dosłownie zaczynam ich nienawidzić.

 

Podrawiam, Tomek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 46
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Wyluzuj.

To nie wina Microsoftu tylko niedouczonego belfra.

Mialem podobna sytuacje z moim dzieckiem w szkole.

Wyjscia:

1-Olej to .

2-Idz do dyrektora i przedstaw mu swój punkt widzenia

3-kup gotowa strone.

4-zlec komus wykonanie pracy

5-jak za duzo bedziesz mieszal to Twoja dziewczyna (_na prawde_ → naprawdę) ORT moze nie zdac.

 

Z jajka mozesz zrobic jajecznice,ugotowac ,rzucic na manifestacji.

Ze skamielina gorzej,jedynie w muzeum mozesz postawic.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość sabby7890

Dzięki za odpowiedź, już się trochę uspokoiłem, co nie zmienia faktu, że to podejście jest naprawdę nieciekawe...

 

Mi nie chodzi o samego Linuksa bo część tej strony zrobiłem w pracy w notatniku. Nie mam innej możliwości robienia stron, musiałbym u siebie albo u brata dysk formatować żeby postawić Winde, ona z kolei ma Winde ale nie ma internetu ani nagrywarki cd, więc tak czy siak problem pozostaje. W szkole dyskietki odpadają. Mam rozłożone ręce... to, co się dzieje w polskich szkołach, jest po prostu żenujące. U mnie nauczyciel przynajmniej nam powiedział że on tak naprawde wcześniej uczył techniki i na kompach się nie zna, więc mogliśmy sobie pograć w Herkulesa (uczyłem się jakiś czas temu). Pozdro:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do kupna strony bądź zlecenia wykonania to oczywiście nie polecam

Moja córka miała kłopoty z tego powodu,że nauczyciel informatyki podczas poznawania systemów operacyjnych

nie wymienił żadnej dystrybucji linuksa.

Z tego powodu,że od początku moje dziecko pracowało tylko na Fedorze zwróciło uwagę nauczycielowi.

Skończyło się obniżeniem oceny,moją stanowczą interwencją u dyrektora i oceny powróciły na właściwy tor.

Nie wiem jak może się to skończyć u Ciebie,trzymam kciuki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sabby7890

 

Powiem Ci, że też jestem lekko zszokowany. Oczywiście faktem jest, że w polskich szkołach nie uczy się zasadniczo informatyki tylko obsługi oprogramowania firmy Microsoft® ale to już lekka paranoja...

 

Dla porównania powiem jednak, jak u mnie w szkole (LO) wygląda (w tym momencie powinienem już przyzwyczajać się do mówienia w czasie przeszłym ;] ) informatyka i sam nauczyciel. Pan profesor niedawno dał się skusić na Linuksa - obecnie siedzi na MDV, ale może spróbuje czegoś lepszego ;) Ja go namawiałem i później uczyłem obsługi i rozwiązywania problemów ;) Dodatkowo zastanawia się nad zastąpieniem MS Office na szkolnych komputerach na OpenOffice'em (względy finansowe i nie tylko) a Windowsa na komputerach w innych niż informatyczna pracowniach (jakieś starocie się w co poniektórych walają) Damn Small Linuksem (względy prawne, finansowe i wydajnościowe). Jeśli chodzi o naukę robienia stron to uczyliśmy się HTML'a - prof zabraniał nam się nawet do Pajączka dotykać, bo chciał, żebyśmy się nauczyli robić, a nie wyklikowywać strony.

 

Po co to napisałem? Dla kontrastu. Żeby było widać, jak wiele zależy, od nauczyciela.

 

Życzę powodzenia w dowodzeniu swoich racji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość sabby7890

@Coppertop

 

Eh, ja z kolei mam bardzo złe doświadczenia z informatykami:)

 

Teraz studiuję i mam zajęcia z "informatyki" w szkole (tutaj przynajmniej nie mam M$ Only). Profesor kazał napisać pracę o wyszukiwarkach internetowych. Praca miała być na 11 stron, więc nie chciało mi się za bardzo jej robić:) Poszedłem więc do niego i spytałem się, czy jeśli napisałem dobry działający program to mnie przepuści. Profesor powiedział, że ok, spoko, do czego ten program służy. Dałem mu linka na KDE-Apps.org i powiedziałem że służy do graficznej konfiguracji serwera X (no prościej tego chyba nie można okreslić). Kolo na mnie zaczął się drzeć, że w ogóle o czym ja do niego mówię, że jego to nie interesuje i że muszę zrobić pracę albo mnie nie przepuści i będzie miał na mnie oko. Pracę zrobiłem.

 

Co ciekawe, nie sprawdził jej - napisałem pracę na 11 stron, ale w środku pomiędzy dwoma zdaniami dałem adnotację: "Tak naprawdę pisanie pracy o wyszukiwarkach mnie nie interesuje, mam to głęboko w poważaniu, a cały ten tekst pochodzi z Wikipedii i podobnych". Dostałem 5.

 

Eh:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o tego frontpage'a to tak jest w większości szkół polskich, niestety. Miałem tę samą sytuację, a po wakacjach idę do szkoły średniej o profilu "Zarządzanie informacją". Z pewnością spotkam się tam już po raz trzeci z obsługą Frontpage'a i tworzeniem w nim stron internetowych. Ale to już nie od nas, linuksowców zależy. Władza, jaka jest w naszym kraju, taka jest. Ludzie podpisywali petycję i nadal podpisują na http://akcja.jakilinux.org o używanie Linuksa w administracji publicznej. Każdy wie z góry, że nici z tego będą. Nie wiem już sam...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolo na mnie zaczal sie drzec, ze w ogóle o czym ja do niego mówie, ze jego to nie interesuje i ze musze zrobic prace albo mnie nie przepusci i bedzie mial na mnie oko. Prace zrobilem.
Pozdrów ode mnie tego dyletanta...

 

Co ciekawe, nie sprawdzil jej - napisalem prace na 11 stron, ale w srodku pomiedzy dwoma zdaniami dalem adnotacje: "Tak naprawde pisanie pracy o wyszukiwarkach mnie nie interesuje, mam to gleboko w powazaniu, a caly ten tekst pochodzi z Wikipedii i podobnych". Dostalem 5.

 

HAHAHA, gratz :D Genialny pomysl ;) Niestety to tylko udowadnia jakimi debilami (lub tez "roztargnionymi, geniuszami o byc moze niedocenionej inteligencji i wielkich wyczynach, których tak przyziemne rzeczy jak czytanie cudzej pracy (nalezace do obowiazków, ekhem) nie powinny dotykac, gdyz wznosza sie oni na wyzyny wiedzy i wielkosci których my, maluczcy nie jestesmy w stanie nawet dostrzec, a których swiatlo oslepia nas i dlatego na zawsze bedziemy w bladzic w mroku, w przeciwienstwie do jasnie oswieconych profesorów", ale imho "debil" jest krócej, i jakos bardziej swojsko :P) sa w wiekszosci (no, dobra, moze nie w wiekszosci ;) ) wykladowcy z wyzszych uczelni... Mam (mialem) fizyke z profesorem z uniwerka przez dwie ostatnie klasy w LO... Co za koszmar... Gosc sprawdzal prace kartkujac je. Kumplowi raz sprawdzal klasówke i spojrzal tylko na 2 strony - trzeciej, tez zapisanej, juz nie zauwazyl. Mi natomiast dal temat z fizyki kwantowej jako wypracowanie ostatnio - jak wiadomo rozlegly i bynajmniej dosc skomplikowany temat, tylko zarysowany (nawet to nie) w liceum - nie mówiac, jaki zakres materialu go interesuje. Dostalem 5, ale sie niezle namachalem, a na koniec gosc zadajac mi pytania, niby to zwiazane z moja praca (chcial rzekomo sprawdzic, czy pisalismy sami), caly czas pytal o rzeczy, o których w tej pracy mowy w ogóle nie bylo, czym dowiódl, ze owej pracy nie czytal. Pisalem kazde slowo sam wiec wiem dokladnie co bylo, a czego nie bylo w tej pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rzadko zagladam do Hyde Parku, ale ten temat jest swietny :lol:

 

powiem Wam, ze jak mialem w liceum kilka lat temu informatyke, to pomimo, iz internet juz istnial i dzialal :lol: , byly CD-Romy, a nawet DVD, to my i tak uczylismy sie korzystania z DOSa i na zaliczenie trzeba bylo odczytac dane z dyskietki:))) coz, zajecia prowadzil Pan od PO (Przysposobienie Obronne:)). z ciekawostek, to opowiadal, zeby dzis zwracac uwage na to ktora strona wkladamy dyskietki do kompa, "bo jedna z uczennic wczoraj probowala wlozyc odwrotnie i, co gorsza, udalo jej sie to". poza tym wpisywal uwagi za przeklenstwa z cytatem wiec kartoteki bywaly zabawne. nikt nawet nie marzyl zeby go uczyc robic strony chocby we Frontpagu, bo dla niego internet nie istnial, a to nie bylo az tak dawno temu. w sumie to Wam zazdroszcze nawet tego Frontpaga (chociaz to ...)

 

pzdr dla wszystkich!

 

Daf

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja też napisze o swojej (już niedługo byłej) szkole. U mnie było nieco innaczej tzn. jak wszyscy używaliśmy Windowsa, ale jako pakiet biurowy służył nam... OpenOffice.org (ha! :) ), a tak po za tym to mogliśmy korzystać z dowolnego edytora html, a z programów graficznych to Paint :lol: . Nawet w jednej sali był MacOS. Niestety informatykę miałem tylko przez rok (nic się w sumie nie nauczyłem, ale lepsze to niż inne przedmioty). A wcześniej w gimnazjum przez trzy lata grałem w quake 3 na lanie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) po wakacjach idę do szkoły średniej o profilu "Zarządzanie informacją" (...)

 

Z Liceum Profilowanym daj sobie siana - więcej będziesz miał religii niż "prawdziwej" informatyki. Nauczyciele zupełnie nie radzą sobie z programem. Zamiast "Wyszukiwania, selekcjonowania i gromadzenia informacji", "Przetwarzania informacji" czy "Udostępniania informacji" będzie jedna wielka lipa typu "zajmijcie się internetem". To niestety są skutki przekwalifikowywania pań i panów od WF i PO do klikania w winGrozie oraz braku jakiejkolwiek kontroli procesu nauczania... Lepiej poszukaj sobie Technikum Informatycznego. To wprawdzie nie będzie to samo, co stara dobra pięciolatka (w której czasami można było się czegoś nauczyć, bo nie było durnej biologii czy geografii kosztem przedmiotów zawodowych), niemniej nauczyciele nie mogą sobie pozwolić na kompletną olewkę. W końcu są egzaminy zawodowe, których wyniki są także oceną ich pracy zawodowej, a kurator i wizytator szkoły zwraca również i na to uwagę. Zwróć też uwagę na wymagania stawiane w informatorze o egzaminie zawodowym w Techniku Informatycznym. To, co zostało tam zapisane MUSI zostać przetrawione na lekcjach, a jest tego trochę...

 

Pozdrawiam.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

juz nie pamietam dokladniej co bylo w szkole (bo to juz z 6 lat temu jak bylem w LO). Ale informa kojarzy mi sie tylko z nic nie robieniem a na zliczenie tez chyba stronke zrobilem i mialem 6 na koniec (bo inf byla chyba jeden semestr).

 

Co do wyzszych uczelni u mnie wyglada to spoko, nie cisna MS szitem (chociaz czesc prowadzacych widac zostala nim skazonych bezpowrotnie). Ale ogolnie jakos sporo przy (_linuxie_ → Linuksie) ORT czy unixie (Solaris) bylo zajec , sprawka mozna w pdf odawac (czyli mozna sobie w OOo pisac i export-->pdf), zadania mozna na (_linuxie_ → Linuksie) ORT przynosic (na zajeciach przewaznie sa Fedory i Solarisy i Windows XP). No ale z jednym prowadzacym mielismy problem (ci co maja (_linuxa_ → Linuksa) ORT) bo sie uparl ze mamy oddawac w MS Power Pointcie i musielismy na ten czas windy wgrac niestety.

 

BTW trzeba szerzyc (_linuxa_ → Linuksa) ORT i walczyc z tepota nie ktorych ludzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

Co do wyzszych uczelni u mnie wyglada to spoko, nie cisna MS szitem ...

To masz, facet, szczęście. Jak mówię na uczelni, że nie używam oprogramowania MS to patrzą na mnie jak na idiotę, a część wykładowców niemal jawnie zachęca do piractwa, zamiast uczyć na otwartm/wolnym oprogramowaniu.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No więc ja miałem szczęście, bo w moim LO obowiązującymi systemami operacyjnymi były Slackware i Windows NT i na nim uruchamialiśmy swoje programy, 1 klasa obsługa Excela i programowanie w C, 2 klasa podstawy algorytmów i programowanie obiektowe C++ i robienie aplikacji okienkowych, 3 klasa głównie bazy danych (SQL), 4 klasa to już właściwie tylko referaty. Za to na uczelni miodzio, na 1 roku dwie wielkie pracownie wypełnione po brzegi SunSparcami no i oczywiście Solaris wszędzie :) Teraz już trochę inaczej patrzę na zagadnienie posiadanych systemów operacyjnych (na laptopie mam zainstalowaną Fedorę, FreeBSD i Windows2003server) bo choćby dobry webmaster powinien umieć testować swoje aplikacje na różnych platformach.

 

A na debili rzeczywiście nie ma rady - BARDZO dobrym pomysłem jest zawiadomienie kuratorium z odpisem pozwu o naruszenie wolności do korzystania z produktów handlowych (takimi rzeczami zajmuje się UOKiK).

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...