Skocz do zawartości

Linux Na Desktopie Nie Ma Szans?


Arabski

Rekomendowane odpowiedzi

Coś mi się zdaje, że było to wcześniej poruszone. Kiedy wszystko zaczyna wyglądać dobrze, przychodzi ktoś z genialnym pomysłem "napiszmy to od nowa!" ;)

 

pewnie bylo poruszane bo duzo ludzi to wkurza, szkoda tylko, ze spolecznosc linuksowa nie uczy sie na bledach M$

z Vista i probuje nasladowac nieudane pomysly, tak ja odbieram przykladowo KDE4.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 102
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

"napiszmy to od nowa!" ;)

jak od nowa to tylko SkyNet, nie ma sensu pisać kolejnego *nixo podobnego

- nie na dyskach tylko rozproszony w sieci, bez stałego punktu instalacji, przemieszczający się bezwiednie jak chmura po szybkich serwerach

- rozproszenie daje dużą odporność na uszkodzenia (wyłączymy sieć w europie, a skynet działa dalej z ameryki)

- świadomość powstanie sama w wyniku "algorytmu genetycznego" ewolucji. To ma być system uczący się, nastawiony na zbieranie i wykorzystywanie danych

- położenie systemu w sieci musi być nie znane, po co ma się meldować. Już lepiej żeby wrócił za kilka lat po ewolucji i powiedział "Ta-Ta". Każdy ojciec był by dumny :)

- celem ostatecznym jest uzyskanie systemu świadomie podejmującym decyzje, szukającego rozwiązania na wzór ludzkie algorytmu.

- pewnie w google mają już zarys projektu :ph34r:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

brzmi jak zarys scenariusza kilku filmów sci-fi :) np. terminatora :D później system zacznie sie uczyć, analizować, aż dojdzie do wnioskui że ludzie to samo zło i że my sami jesteśmy dla siebie zagrożeniem i trzeba nas zlikwidować :) i bedzie : "Ta-Ta... Make your last wish..." :D

taki troszke off-top, przepraszam ale nie mogłem się powstrzymać :D

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm ten cały exile to całkiem sympatyczny program. Brakuje mi (jak zwykle ;p) większych możliwości konfiguracyjnych jak np: poprzestawianie całego interface'u wg mojego widzimisie, dodawanie katalogu do playlisty za pomocą dwukliku na playliście, manualne dodawanie kolumn na playliście, albo wyszukiwanie pozycji w pop-upie a nie podmieniającego mi całą playlistę (przyzwyczajenie z foobara).

 

Trochę jak Songbird, ale IMO ma większy potencjał... więc się przesiadłem ;p.

 

No, ale co do reszty kwestii - chodzi dokładnie o to, co jest sugerowane w tym artykule podrzuconym przez Arabskiego. Ma działać. Dobrze. Z tym że, jako wymagający użytkownik, dodatkowo lubię mieć jak największe możliwości konfiguracji tak, aby komputer był dla mnie, a nie ja dla komputera.

 

Ja wiem, że "suma sumarum system działa". Borzole pisze - "tak, ale potem otwiera wszystkie karty, więc w czym problem", lanxiss sugeruje "sprobuj uzywac wersji [FF i Thunderbirda] windowsowej pod Wine", ktoś tam foobara na winie obsługuje. TAK. Ale to wszystko to jest stosowanie prowizorycznej łatki na coś, co powinno działać ad hoc. Użytkownik Windowsa jest przyzwyczajony do tego, że albo coś działa, albo nie działa. Program się sypie? Wyrzucam. Myślenie binarne. Użytkownik Linuksa męczy się z emulacją Corela (bo musi), macha ręką na "pi razy oko" działającą przeglądarkę internetową, czy też zadowala się tym, że komunikator internetowy "w końcu" działa.

 

Wymagający desktopowy użytkownik chce, aby czas spędzony przed komputerem był przyjemnością - wszystko działało tak, jak się żywnie człowiekowi podoba. Spędziłem swego czasu cały dzień na konfiguracji Mirandy, aby wszystkie przyciski, eventy, powiadomienia, kolorki suwaków, skróty klawiszowe, słowniki i tak dalej miała dokładnie takie jak *ja* chcę, bo akurat pasują mi do tapety na pulpicie albo humoru. Człowiek, który raz zaznał możliwości, nie ucieszy się z czegoś co "jedynie działa". Są maniacy, którzy zacieszają, że na lynksie przeglądają strony. Ale mając Firefoksa z 20 wtyczkami, które mi odpowiadają, nie byłbym zachwycony koniecznością korzystania z przeglądarki tekstowej - "bo przecież też strony można przeglądać ":).

 

Według mnie wszystko sprowadza się do jednego - wygody... Linux ma wiele rzeczy do zaoferowania użytkownikom desktopowym, których oni na oczy nie widzieli (exempli gratia: znajomy przesiadł się tylko dlatego, bo zobaczył działającego compiza). Ale rzeczy takie jak np: HunSpell wpychający się do listy słowników Firefoksa ze wszystkimi możliwymi dialektami hiszpańskiego i angielskiego potrafi w końcu zniechęcić. Kogo ze "zwykłych użytkowników" interesuje, że w nowym kernelu zmienili funkcję schedule_timeout() na msleep()?

 

P.S. OpenOffice nowy dotarł dzisiaj do repo... Yuppie. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam sobie naiwnie myślę, że warto pomęczyć się w imię lepszego jutra i możliwości wyboru :)

Chciałbym iść do sklepu i kupić dowolnego laptopa bez windowsa.

 

W pracy mam XPka i też doprowadza mnie do szału wiele problemów z hibernacją, stabilnością itd,

my tu sobie gadamy ale trzeba by nasze słowa skierować do twórców fedorki, może wzięliby opinie luserów pod uwagę,

w końcu to dla nas robią ten system, no chyba, że się mylę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teoria głosi, że każdego lapka możesz kupić bez windowsa smile.gif
Niestety w praktyce oznacza to mnóstwo zabawy...

 

No ba, jak ja chciałem kupić to mi zaproponowali: Nie musi Pan brać Windowsa, on jest za darmo dostarczany z laptopem. Możemy go wyjąć z pudełka, jeśli Pan sobie nie życzy.

 

Tiaaaa, za darmo, choroba...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:]

Chodzi o to że możesz zwrócić się później do producenta sprzętu aby odinstalował Windowsa i zwrócił różnicę ceny wynikającą z licencji, niestety droga jaką trzeba przebyć jest długa i wyboista :( Tylko że to nie rozmawia się z kajtkami ze sklepu tylko z producentem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wortalu jakilinux.org był opis skutecznego odzyskania kasy za zwrot w******a. Faktem jest, że akrobacji było co niemiara a decyzję podjął chyba zarząd producenta na Tajwanie ;) ale da się.

 

Mój brat wciąż wierzy, że dostał v***ę gratis do laptopa :)

 

A co do szans na desktop, to właśnie otwiera się kolejna: Komisja Europejska chce zmusić małomiękkiego i jabola do udzielania gwarancji na oprogramowanie :)

Przedstawiciel stowarzyszenia, które broni praw producentów softu stwierdził, że przecież soft to nie rzecz materialna jak toster :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem co masz na myśli "gwarancja na oprogramowanie"... taka rzecz istnieje, choć głównie o tym się mówi w kontekście oprogramowania napisanego na życzenie (np: program ma obliczać ile podatku ma ściągać gmina, obliczył źle, za mało zdjęli, producent jest odpowiedzialny za straty gminy).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem co masz na myśli "gwarancja na oprogramowanie"... taka rzecz istnieje

 

Czyżby? Proponuję poczytać EULA od Windows...

 

11. LIMITED WARRANTY FOR PRODUCT ACQUIRED IN THE US AND CANADA.

Microsoft warrants that the Product will perform substantially in accordance with the

accompanying materials for a period of ninety days from the date of receipt.

Analysis

Microsoft states that this product will perform as per the marketing material claims made of this

product, but only for the first 90 days. This is presumably unless your state or country laws specify

otherwise.

 

If an implied warranty or condition is created by your state/jurisdiction and federal or

state/provincial law prohibits disclaimer of it, you also have an implied warranty or condition, BUT

ONLY AS TO DEFECTS DISCOVERED DURING THE PERIOD OF THIS LIMITED WARRANTY

(NINETY DAYS).

 

Analysis

If something goes wrong with the software, Microsoft will consider a warranty, but only in the first

90 days. This is presumably unless your state or country laws specify otherwise.

 

AS TO ANY DEFECTS DISCOVERED AFTER THE NINETY (90) DAY PERIOD, THERE IS NO

WARRANTY OR CONDITION OF ANY KIND. Some states/jurisdictions do not allow limitations

on how long an implied warranty or condition lasts, so the above limitation may not apply to you.

Analysis

Microsoft provides NO WARRANTY to you, after the first 90 days.

 

Nie wiem jak się to odnosi do Europy... źródło

 

Jeżeli u nas jest tak samo, to jest szmata a nie gwarancja. Odnośnie oprogramowania za darmo - jestem w stanie zrozumieć. Idzie przez tzw. AS-IS i kropka. Ale za kasę?!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto by EULA czytał ;p.

 

W takim razie faktycznie, wygląda na to że producent O/Su tworzy sobie NB wyjątkową sytuację pod tym względem. Jest to o tyle ciekawe, że: a)Z reguły dostawca ponosi odpowiedzialność za skutki wykorzystania produktów i ich defekty b)Próba ograniczenia odpowiedzialności jest weryfikowana przez wiele (w tym Europejskich) ustaw.

 

No i dobrze, niech Komisja im dokopie - że mają monopol to nie znaczy, że mogą sobie robić co im się podoba! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...