Fedora 8 - Czy Warto?

[cracket]

Zetknął się ktoś już z takim problemem?

 

Po zalogowaniu nautilus zżera 100% CPU - najpierw grzebie po /root/.thumbnails/, potem przekopuje wszystkie dostępne partycje na dysku (vfat, ntfs itp), a na końcu puchnie zajmując 1.5 GB w pamięci i finalnie zatyka mi swapa.

Żeby nie zabił mi kompa muszę zaraz po zalogowaniu odmontować mu partycje na vfat, to wtedy nie muli.

 

Jak wyłączyć szperanie po partycjach przez nautilusa?

 

 

i kolejne jajo - po ok. 30 min wiesza mi się x11 - klawiatura przestaje działać, myszka krąży po ekranie, ale efektu klikania nie widać, ekran (np. zegar) się nie odświeża, nie mogę przełączyć się na konsole tekstową - efekt identyczny w kde i gnomie. Zwis x11 przyśpiesza uruchomienie amaroka.

Kernel działa dalej, bo po naciśnięciu power-a komputer planowo się wyłącza i w logach zostaje "acpid: received event "button/power PWRF 00000080 00000001"

 

Sprzęt raczej jest w porządku, bo na tym samym kompie chodzi Fedora 5 i się nie zwiesza

 

 

Wersja x86_64, procek Athlon 64 3000+, 1GB ramu, swapa niestety tylko 512MB, ale powinno wystarczyć

 

 

 

 

[MC']

Hmmm ... nie wesoło ta f8 wygląda. Jeszcze się nie spotkałem z taką ilością bugów w fedorce (odz czasu fc3) Nawet przeglądając forum widać ciągle "problem z ... F8" i nie są to jakieś banalne problemiki CHyba ze względu na sużą wagą stabilności systemu poczekam jakiś miesiąc. Może do tego czasu f8 dojrzeje

[@sunrise]

Hmmm ... nie wesoło ta f8 wygląda. Jeszcze się nie spotkałem z taką ilością bugów w fedorce (odz czasu fc3) Nawet przeglądając forum widać ciągle "problem z ... F8" i nie są to jakieś banalne problemiki CHyba ze względu na sużą wagą stabilności systemu poczekam jakiś miesiąc. Może do tego czasu f8 dojrzeje

 

Odnoszę podobne wrażenie, update z płyty zatrzymuje się na sprawdzaniu zależności, yum update tu przynajmniej widać, że zapętla się na zależnościach, usunięcie kilku pakietów pomogło, sprawdzam rano yum stoi na restart init. Niby działa, ale spradzę czystą instalację, wybieram własny układ partycji zostawiam /home, który stoi na xfs, zaznaczam interesujące mnie pakiety i instaluje, ale nie anaconda twierdzi, że jakiś tam pakiet z czcionkami jest uszkodzony lub go brak i proponuje reboot. Wyboru wielkiego nie mam, więc zaczynam od nowa, nie majstruję już przy wyborze pakietów, ok idzie, restart, uruchamia się i... firstboot, nie jest w ogóle uruchamiany więc nie sprawdzę karty dźwiękowej, ani nie stworzę nowego użytkownika w trybie graficznym ale od czego jest konsola useradd i po kłopocie. Za to gdm nie startuje, informuje że nie ma katalogu /var/gdm, tworzę katalog, nie odpowiedni właściciel więc chown gdm:gdm gdm, dalej twierdzi że nie odpowiedni włąściciel hm.... pewnie selinux restorecon /var/gdm i poszło, ale dlaczego po angielsku no nic loguję się i cały system mam po angielsku w konsoli wypluwa Failed to set locale, defaulting to C. Myśle "Co do k.... nędzy" lecz ze wzgledu na Failed to set locale mam WTF. No to jedziemy jeszcze raz pakietów jak najmniej więc nawet biuro odznaczam gdm tym razem nie pluje, że nie ma katalogu ale firstboot nadal nie startuje no i Failed to set locale. A mogłem zostać przy 7-ce.

[Ponury]

Ja mam odmienne zdanie. Jeszcze nigdy reinstalacja mi nie poszła tak szybko, a spodziewałem się wielu problemów bo przechodziłem też na system 64 bitowy. Aktualnie tylko z flashem mam problemy. No jeszcze nie przetestowałem do końca iced tea, ale do najważniejszego się nadaje, czyli HO.

 

PS: czytałem kilka recenzji F8 i tam także niezbyt pozytywnie o niej pisali, ale ja nie mogę na razie narzekać.

[@sunrise]

Odpiszę sam sobie, locale nie działają bo brakuje pakietu glibc-common. Po instalacji działa również firstboot