Skocz do zawartości

Idiokracja


borzole

Rekomendowane odpowiedzi

Dokładnie, procentowy rozkład idiotów w poszczególnych społeczeństwach jest zapewne bardzo podobny ;) Dlatego irytuje mnie, jak wytyka się ten idiotyzm innym, zapominając o tym na własnym podwórku. Mam też inne podejście do takiego kwękania, bo spośród wszystkich narodowości, z którymi miałem przyjemność w różnych obszarach się zetknąć, to Polacy mnie do tej pory najbardziej rozczarowali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez obrazy, ale to lekki bełkot. Ten kraj ma pięć pokoleń i jego podstawą jest imigracja. Zdecydowaną większość zatrudnionych w placówkach naukowych stanowią obywatele USA, obcokrajowcy (wszystkie osoby przebywające w kraju na jednej z wiz nieimigracyjnych) stanowią ułamek całości. Mówienie, że nie mają swoich geniuszy zupełnie mija się z prawdą, jest dokładnie odwrotnie.

Chyba mamy odmienne wizje imigranta. Uzyskanie drugiego obywatelstwa jest stosunkowo proste, ale samo posiadanie go nie czyni z człowieka rodzimego Amerykanina.

Naprawdę, jako kraj ze średnim iq poniżej 100 i 1 pkt nad Amerykanami, nie mamy się czym chwalić. Zwłaszcza, że nasz 1 pkt więcej wykorzystujemy 93424234234 razy gorzej.

Jakieś dowody na te liczby? A szczególnie na trzecią liczbę.

Takie badania można o kant d*py potłuc, jak i sam IQ.

+

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakies dowody na te liczby? A szczególnie na trzecia liczbe.

 

Chyba nie wziales jej doslownie. Podlinkowanie artykulu z wiki mialo natomiast na celu przedstawienie Ci w miare realnego obrazu swiata. Jesli uwazasz, ze dane tam zawarte nie maja nic wspólnego z rzeczywistoscia chetnie poznam badania i fakty, na których sie opierasz. Zródlo informacji, ze USA nie ma swoich geniuszy, lub chociazby ze emigranci stanowia wiekszosc w ich placówkach naukowych równiez byloby mile widziane. Odnosnie zas systemu amerykanskiego wolalbym rozmawiac z kims, kto jak ja mial okazje poznac go od wewnatrz, nie z artykulów. Bo zanim pierwszy raz polecialem do Stanów równiez mialem nieco inna opinie o nim niz mam w tej chwili.

 

Wyjasnij mi tez prosze czego wlasciwie bronisz, bo nie jestem pewien? Uwazasz, ze Polska to kraj ludzi bardziej inteligentnych, tylko z jakichs tam powodów nam sie nie wiedzie jak powinno? Ze odsetek idiotów jest u nas mniejszy?

 

Btw uzyskanie obywatelstwa USA nie jest stosunkowo proste, jest stosunkowo trudne. I odwaze sie stwierdzic, ze osoba, której zostalo ono przyznane ma pelne prawo czuc sie Amerykaninem, takie tez jest tego procesu zalozenie zreszta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjaśnij mi też proszę czego właściwie bronisz, bo nie jestem pewien? Uważasz, że Polska to kraj ludzi bardziej inteligentnych, tylko z jakichś tam powodów nam się nie wiedzie jak powinno? Że odsetek idiotów jest u nas mniejszy?

Nie bronię, zaprzeczam wszechobecnemu pędowi ku zidiociałemu USA, zaprzeczam modzie na bycie takim jak USA i amerykańskiej pseudo kulturze.

Btw uzyskanie obywatelstwa USA nie jest stosunkowo proste, jest stosunkowo trudne. I odważę się stwierdzić, że osoba, której zostało ono przyznane ma pełne prawo czuć się Amerykaninem, takie też jest tego procesu załozenie zresztą.

Żeby była jasność, dla mnie czuć się może Amerykaninem osoba urodzona tam, której rodzice także nimi byli.

  • Downvote 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Ty dalej: "zidiociałe USA". Czekam na te informacje skąd przekonanie, że Polska jest mniej zidiociała oraz oczywiście jak definiujesz zidiocenie. Bo jeśli opierasz ten termin na niższej jakości programach telewizyjnych czy innych tego typu trywializmach to raczej nie mamy o czym rozmawiać.

 

Poza tym pytanie: kto jest większym idiotą, idiota czy idiota go naśladujący?

 

Nie mam siły się rozpisywać, cały dzień dywagowałem na temat m-teorii, bariogenezy i ograniczeń modelu standardowego, mózg mnie boli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolumb to tez swego rodzaju idiota, Indian w Ameryce znalazl ;p Moze to nie do konca wina Kolumba, ale gdyby doplynal faktycznie to Indianami byli by mieszkancy Indii ;]

 

Co do zidiocenia, dla mnie takim zidioceniem moze byc wciskanie kitu, przyklad z dzisiejszej wizyty w sklepie:

"K: czy te rekawiczki sa ze skóry?

S: nie, sa z materialu skóro podobnego.

K2: ciekawe, a jak patrzalam to bylo napisane 100% skóra"

Ktos tutaj albo nas oszukuje, albo ktos jest niedoinformowany.

 

Kupujac laptopa w Euro RTV AGD przemily i jakze obeznany sprzedawca jaczal to opowiadac jaki wspanialy jest procesor i3, ze nie ma opóznien w wyswietlaniu obrazy dzieki zintegrowanej karcie graficznej w procesorze. Zapytany skad ma takie informacje, stwierdzil ze na szkoleniu bylo. Szkoda ze mu nie powiedzieli, ze akurat te laptop korzysta tylko i wylacznie ze swojego GeForce'a i nie ma mozliwosci uzycia intelowskiej z procka. Z pozoru madry czlowiek duzo wie, ale co z tego jak jego wiedza jest na tyle niepelna, ze zarówno sam jest w bledzie jak i klientów w blad wprowadza?

 

hmm, co by tu jeszcze podac ... jakas paniusia w SlItAsNyM RóZoWyM UbRaNkU Na DuZyCh SzPiLeCzKaCh (córka wlasciciela szkoly jazdy), chodzila na kurs prawa jazdy. Instruktorzy byli przerazeni, jedzie dziewczyna autem, i sie rozglada po ulicy, co chwila sie zachwycajac torebkami, pieskami, UbRaNkAMi i innymi rzeczami które mieli na sobie badz przy sobie ludzie na ulicy. Taka osoba to stanowi takie samo jak nie wieksze zagrozenie jak pijani kierowcy, piraci drogowi. Nie patrzy na ulice tylko na torebki. Litosci, rozjedzie jakiegos pieszego, wypadek spowoduje, bo ktos mial FaJoWe rekawiczki.

 

Tak w zasadzie to istnieja:

- niewyksztalceni idioci, (moze to stereotyp, mam nadzieje, ze nikogo nie obraze, ale np. tacy dresiarze, pseldo kibice którzy sie umieja tylko bic na piesci, noze, kije, siekiery czy co jeszcze znajda, inny idiota to np jakis dzieciak i nie tylko który siedzi przy kompie i drze sie jak jakas zarzynana dzika swinia, jak mu gra nie idzie (widzialem gdzies taki filmik na necie))

- niewyksztalceni nie idioci, tudziez madrzy ludzie,

- wyksztalceni idioci: sprzedawcy w sklepach, po niepelnych kursach, niby taki wie duzo, choc i nie zawsze, ale zle. Ludzie po studiach którzy i tak sa idiotami, bo nie umieja wykorzystac tej wiedzy, albo w ogóle jej nie maja pomimo "wyzszego wyksztalcenia", badz innego które cos powinno dawac

- wyksztalceni nie idioci, tudziez wyksztalceni madrzy ludzie

 

oczywiscie po napisaniu podzialu nie do konca sie z nim zgadzam, bo trzeba by zrobic drobniejszy i nie zamykac takiego kibola razem z zarzynana swinia przy komputerze (naprawde takie dzwieki wydawal ten chlopak i tal tlukl we wszystko w zasiegu rak, ze innego okreslenia na razie nie znalazlem) i innych.

 

Z tego co widze, to problemem jest rozpowszechniajaca sie dezinformacja spoleczenstwa, pozbawianie go czasu na myslenie o wyzszych rzeczach "niz schabowy i kapusta", dawanie mu rozrywki, zajec które nie wymagaja zbyt wielkiego wysilku psychicznego. Ludzie nie maja myslec, ludzie maja robic to czego chca Ci którzy maja zyski z dezinformacji. Wszedzie slychac, promocja, gratis, kup u nas a bedziesz spelniony, jestesmy najlepsi, itd, itp ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sorror

Tylko mi niemów, że robisz doktorat w jakimś brookhaven. Zaczynam Ci zazdrościć (choć nie koniecznie dziedziny).

 

Hehe nie, nie widzę większego sensu w osiąganiu kolejnych tytułów naukowych jeśli nie mam do zaoferowania istotnej kontrybucji w danej dziedzinie. Astrofizyka, astronomia, kosmologia oraz biologia to moje główne dziedziny zainteresowania i ciągłe poszerzanie wiedzy z ich zakresu staram się łączyć z codziennym życiem prowadzenia biznesu :) Czyli sympozja, wykłady, panele dyskusyjne, głównie w Stanach, gdzie są pod tym kątem naprawdę wspaniałe możliwości. Po każdym z nich na iPadzie lądują dziesiątki MB materiałów oraz kilkanaście wartościowych kontaktów, jest więc skąd chłonąć wiedzę praktycznie bez końca :)

 

Poniekąd możesz chyba zrozumieć od razu moją irytację wypowiedziami osób takich jak Heos, które dla mnie są całkowicie oderwane od rzeczywistości. Stąd też wątek zjechał trochę na skalę makro, ale może to i lepiej (ciekawiej)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Witam!

 

Mimo, że jestem na tym forum od niedawna, pozwolę sobie wypowiedzieć się na ten temat. Nie traktujcie tego w kategorii "nabijania postów".

 

Społeczeństwo idiocieje, fakt. Jako że ciągle jestem w trakcie edukacji, przybliżę ten problem od strony młodzieży.

Jestem na profilu technik informatyk, pierwszy rok. Mamy standardowe przedmioty, takie jak w liceum + parę zawodowych. Idąc do tego technikum (skromnie przyznam, że jako finalista olimpiady mogłem iść gdziekolwiek) liczyłem, że nie trafię do klasy idiotów tylko ludzi raczej ukierunkowanych na przedmioty ścisłe. W pierwszym miesiącu musiałem zmienić zdanie.

 

Pierwszym, ogromnym utrapieniem jest fizyka. To, że nauczyciel jest wymagający jest traktowane jako specjalne zagrania mające na celu wywalenie połowy klasy. Oczywiście, wiadomo jakie są nastroje w klasie, gdy połowa osób dostaje 1 ze sprawdzianu. A to, że materiał przerabialiśmy przez cały miesiąc jest nieważne. Co więcej, był to ruch prostoliniowy. Hm? Podstawówka?

 

Z drugiej strony, biologia. Nie mówię, że jej nie lubię, wręcz przeciwnie, uwielbiam. Ale materiału jest ogrom. Technik informatyk w życiu tego nie wykorzysta.

 

I jeszcze ludzie, którzy nie potrafią zainstalować Windowsa z pendrive'a.

 

Na szczęście, jak już ktoś wspomniał, kadra pedagogiczna również mówi, że technikum już nie jest obowiązkowe. Nie chcę wyjść na nieczułego, ale będę naprawdę szczęśliwy, gdy pod koniec 1 klasy trochę zmniejszy się liczba osób.

 

A co jeśli uczeń jest lepszy od innych i wybija się ponad poziom klasy? Przydziela mu się indywidualny tok nauczania. Kiedy mi go zaproponowano w gimnazjum, byłem z tego zadowolony. Do czasu, gdy dowiedziałem się jak wygląda procedura: najpierw wizyta u psychologa i męczące testy psychologiczne, które nie mają nic wspólnego z przedmiotem. Potem czekanie na podpis pani dyrektor poradni psychologiczno-pedagogicznej, która jest na wakacjach przez pół roku. Masa formalności. Przerabiam to już 3 raz, niestety, za każdym razem dostając taką samą (pozytywną oczywiście) opinię, za każdym razem wypełniając identyczne testy. Oczywiście indywidualnego toku nauczania z gimnazjum nie można przedłużyć na technikum, mimo że jest to ten sam zespół szkół. Rzucanie kłód pod nogi.

Jeśli chcecie, mogę podać przykłady pytań z tych testów. Bywają zabawne.

 

Widzę jedno rozwiązanie, dosyć powszechnie stosowane w innych krajach: uczeń wybiera sobie moduły (jakieś kawałki materiału), które chce realizować. Nie byłoby problemu, który sam miałem w gimnazjum: wybrać technikum informatyczne czy liceum z profilem biol-chem.?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku różne układanie obrazków w historyjki. Potem różne kształty z mniejszych kształtów umieszczonych na sześcianach. Najbardziej z matematyką związane było powtarzanie z ciągów liczb ze słuchu. To wszystko na czas.

Potem wiedza ogólna (z czego sławna była Maria Skłodowska-Curie, takie rzeczy). I najbardziej w tym wszystkim niezrozumiałe: podaj definicje słów zarezerwować, szereg, zainstalować, oduczyć, społeczność i parę innych (tego właśnie banalnego rodzaju). Kłopot w tym, że wymagane były jak najprostsze rzeczy, więc z definicją szeregu zacząłem na definicji matematycznej a skończyłem na "rządek".

Potem pytania dot. życia społecznego (?): co robić jak zauważy się pożar w kinie, dlaczego nie wolno bić młodszych, dlaczego powinna panować demokracja (nawet, jeśli nie powinna), dlaczego powinno się ustępować miejsca starszym w autobusie, etc..

Potem dwie ankiety, jedna w rodzaju: czy Twoja matka była dobrą kobietą, czy czujesz się pewny w nowym towarzystwie, itp., druga to ankieta preferencji zawodowych (typu: czy wolałbyś sprzedawać ludziom samochody czy pracować przy ich produkcji). I jakiś komiczny test IQ, o ile pamiętam z nagłówka, z lat '70.

Same testy musiały być robione w 2 dni, bo zabrakło czasu podczas pierwszego spotkania.

 

Brzmi dosyć... komicznie? Indywidualny tok z programowania strukturalnego i matematyki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejnej reformy systemu oświaty nie było w ostatnim czasie, ale coś chyba musiało się zmienić skoro dobrowolnie wybrałeś technikum. A może i nie, skoro narzekasz na oczywisty tam moim zdaniem niski poziom materiału nauczania ;) Tak czy inaczej rozwijać trzeba się samemu, co w dobie dzisiejszej dostępności informacji nie jest specjalnie trudne. Ja w liceum miałem frekwencję na poziomie ~30%, nie było większego sensu pojawiać się częściej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygląda na to, że badali Twoją dojrzałość (również emocjonalną). Pytania są głupie, bo chodzi głównie o odniesienie do poziomu rówieśników. Myślę, że to przesada robić takie testy jak dzieciak chce z kilku zajęć przerobić trochę więcej. Choć były by wskazane, gdy chce przeskoczyć więcej niż jedną klasę ze wszystkich przedmiotów.

Może Oni robią to tylko dla samego odnotowania jacy uczniowie mają indywidualny tok nauczania :) albo żeby odsiać niezdecydowanych.

 

Osobiście jestem za tym, żeby każdy zdał maturę, a potem robił kursy/certyfikaty. Studia zamieniłbym na taki właśnie zorganizowany program kursów. Przykładowo delikwent mógłby przyjść w dowolnym wieku, po dowolnej przerwie do instytutu i zapisać się na semestralny kurs robienia na drutach, na co profesor ok, ale przyjmujemy tylko po przerobionym kursie szydełkowania. Rozbiło by to moim zdaniem tą przestarzałą instytucję, na coś adekwatnego do dzisiejszego tępa życia. Na moim świętej pamięci wydziale jak narzucili studia dwustopniowe to dziekan lamentował, a mnie to d*pę za przeproszeniem uratowało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sorror

Zasadniczo dużo się nie zmieniło (chyba). I nie chodzi o poziom nauczania, wręcz przeciwnie. Poziom jest wysoki, ale uczniowie nie tacy. Samo technikum jest jak najbardziej w porządku. Wybór był oczywisty, tym bardziej że wielu nauczycieli przedmiotów technicznych znałem jeszcze w gimnazjum. Dzięki temu np. na programowaniu nie uczę się Pascala ale przychodzę z laptopem i zajmuję się własnymi projektami.

 

@borzole

No więc po raz trzeci dowiem się, że jestem dojrzały ;). Kiedy tylko dyrektor poradni wróci z urlopu...

 

Taki system, jaki proponujesz zdecydowanie mi się podoba. Z tymże niektóre studia trzeba zostawić (głównie medyczne). Czas innych kursów (tych typowo teoretycznych) byłby porównywalny do zwykłego studiowania, chyba żeby rozbić je na moduły, które można robić osobno - na przykład fizyka: fizyka molekularna, potem jądrowa, kwantowa, itd.. Ogólnie podejście bardzo dobre :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...