Skocz do zawartości

Czy To Już Koniec Fedory?


rayone

Rekomendowane odpowiedzi

Wszystko zaczęło się od Fedory 7. Poznałem już wcześniej inne dystrybucje Linuxa, ale na stałe zagościł u mnie razem z Fedorą 7. Oferowała wystarczające wsparcie sprzętu (miałem wtedy laptopa), była stabilna, posiadała duże repozytorium pakietów - dostarczała mi wszystkiego, czego potrzebowałem. Pomimo sporadycznych, drobnych niedociągnięć nasza współpraca układała się bardzo dobrze. Każda nowa wersja pojawiała się na moim komputerze już kilka godzin po wydaniu - data wydania była ważnym elementem mojego kalendarza, zawsze z niecierpliwością na nią czekałem, a zdarzające się opóźnienia wpływały na samopoczucie. Próbowałem też w międzyczasie innych dystrybucji, ale Fedora zawsze była obecna. Obsługiwała też mój domowy serwer www. Począwszy od F7, Windows stawał się dla mnie systemem towarzyszącym - grałem na nim w gry, obrabiałem grafikę, synchronizowałem telefon. Z biegiem czasu wszystkie gry zastąpił mi Nexuiz, a do grafiki zacząłem używać GIMPa. Obecnie mam Windowsa na dysku, ale jest całkiem goły i jak dotąd odpaliłem go jeden raz. Wszystko to zawdzięczam Fedorze. Przeżyliśmy razem wiele godzin, dni, miesięcy. Dobrze wspominam te dni, jednak życie uczy, że wszystko co dobre kiedyś się kończy. Czy nadszedł ten czas?

 

2 -3 miesiące działania na F11 - zauważyłem, że coś jest nie tak. Pomijając już ciągłe problemy z PulseAudio, które zastąpiłem OSSem system wydawał się przymulony. Działał sprawnie, ale tak, jakby mu ktoś zatkał korkiem tyłek. Pomyślałem, że to wina mojego ATI Radeon X1950Pro. W momencie kiedy ATI (któremu też przez lata byłem wierny) zakończyło wsparcie dla tego zaledwie 2-letniego modelu (szok!), sprzedałem ją i zamieniłem na nVidię. Systemowi nie pomogło, ale oto nadeszła F12. Tym razem wybór padł na 64 bity. Jakież było moje zdziwienie, kiedy już w Anakondzie (instalatorze) okazało się, że F12 nie potrafi obsłużyć mojej myszki... Myszki, którą dwie poprzednie obsługiwały bez zmrużenia oka. Na szczęście miałem pod ręką innego gryzonia i gładko przebrnąłem przez instalację (później okazało się, że testowa wersja driverów myszki pomogła). Ale problemy przy instalacji były dopiero zapowiedzią tego, co miało się dziać później...

 

System na Nouveau działał koszmarnie. Trza było je wywalić (po instalacji driverów nVidii Xy zaczęły śmigać - w Nexuize widać nawet zdecydowaną poprawę płynności w stosunku do F11). PulseAudio u mnie trochę się poprawił, ale jak się zaraz okaże generalnie nie poprawił się wcale. Update Manager zachowuje się co najmniej dziwnie i takoż GUI do yuma. W czasie pracy często wyskakuje narzędzie do zgłaszania błędów, których nie da się zgłosić z powodu braku wystarczających informacji. Compiz nie działa (w F11 działał) itd, itp. Kolega zainstalował dzisiaj F12 i od razu zaczął mi się skarżyć, że miał problem już z partycjonowaniem, potem z pulpitu znikały ikony, a Update Manager wywalał system internal error. To wszystko to rzeczy, z którymi osoba znająca się na systemie pewnie sobie poradzi, ale jeśli Fedora pretenduje do bycia systemem "dla ludzi", to co z tymi, którzy się nie znają?

 

Czarę goryczy przelała F12, którą zainstalowałem sobie na funkiel nowym komputerze w pracy. Jak wiadomo praca jest miejscem, gdzie nie ma czasu na zajmowanie się naprawianiem świeżego systemu. A tu się okazało, że system się wiesza! Nagle urywa się muzyka, myszka zaczyna skakać, okna przestają reagować. Po chwili w Xach nie da się już zrobić nic. Na ławie podejrzanych zasiadło PulseAudio - w niektórych sytuacjach jego kill z konsoli na chwilę pomaga, ale i tak zaraz Gnome ładuje go od nowa. Jednak najczęściej trzeba restartować Xy, ale i to często nie daje poprawy. Zostaje więc już tylko restart komputera. Irytujące. W ramach testu przestałem słuchać muzyki - nie pomogło. Update systemu dotąd również nie pomaga. Oczywiście mogę wyłączyć PulseAudio i siedzieć w ciszy po 8 godzin dziennie otoczony delikatnym szumem wiatraków. Oczywiście mógłbym też zacząć grzebać i szukać przyczyny, ale za grzebanie w komputerze w biurze nikt mi nie zapłaci, a nie widzę powodu dla którego miałbym siedzieć w pracy po godzinach... Zaczęły mnie więc nachodzić złe myśli - może trzeba zmienić system?

 

Cóż więc stało się z Fedorą? Do F11 nigdy nie miałem z nią poważniejszych problemów. Dobrze wiem, że jest ona poligonem dla RedHata, a nie systemem finalnym, ale nawet od takiego wymaga się elementarnej stabilności i poprawności działania, a wszystko wskazuje na to, że Fedora w wersji 11 i zwłaszcza 12 nie potrafi już jej zapewnić. Nie pomagają też dziesiątki megabajtów poprawek. Odnoszę wrażenie, że po latach sukcesów, począwszy od F11 developerzy przestali nadążać z zapewnieniem poprawności działania tego multum nowości, które implementują w system. Raz może się zdarzyć (F11), ale drugi (F12) i trzeci (?) może okazać się gwoździem do trumny... Ja już (chyba, bo ciągle nie mogę się z tym pogodzić) postawiłem na Fedorze krzyżyk...

 

 

A jakie są Wasze doświadczenia z F12?

 

(DO MODERATORÓW - przenieście proszę ten temat do Hyde Parku, umieściłem go tu przez przypadek :) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 62
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Były już takie tematy lub podobne (przykładowo "Quo vadis fedoro" czy jakoś tak, to tylko jeden z wielu). Inna sprawa, że jeśli system się tylko użytkuje, a nie stara się go poznać to nawet niewielkie problemy mogą okazać się nie do przejścia, bo przecież "wszystko ma działać OOTB". Nie ma sensu rozwodzić się nad wałkowanym już kilka razy tematem. Jest jak jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem kosz byłby niesłuszny. Zawsze obserwować można jedno zachowanie - jak mówi się coś nieprzychylnie o Linuksie na forum danej dystrybucji, to wrzucają kogoś takiego do purgatory. A Linux przecież ma błędy i mieć będzie, i nie jest kogoś winą, że nie działa na jego sprzęcie i chciałby o tym napisać - tym bardziej, że z każdą wersją jest u tej osoby tylko gorzej. No bo takie przypadki na systemach mające być na desktopach nie powinny mieć miejsca - nawet tak trywialne jak ostatnie zaciachy z panelami GNOME. Sam ostatnio napisałem 3 stronnicowy art o krytyce Linuksa, choć interesuję się nim od 10 lat, gdy wyszedł Corel Linux, a od 3 używam go nieprzerwanie na desktopie. Moim zdaniem właśnie takie coś powoduje, iż Linux nadal balansuje na granicy błędu statystycznego - w swoim czasie wysunąłem nawet teorię o tym, że GNU/Linux (bo jądro jest oke) to tak naprawdę jedna wielka i nieprzerwana Beta. Ale każdy przyjmie to po swojemu - jeden stwierdzi, że faktycznie Linux nie jest tak doskonały jak się czasem o nim pisze i przyjmie to na klatę, a inni będą chcieli delikwenta wywalić do kosza. No i nie każdy ma też chęć uczyć się systemu od kuchni, by w ogóle móc go używać - po prostu Linux i inne Unixy tak mają. Wszystko to powoduje, że Linux na desktopie pomimo tych lat nadal ma ~1%. Kto ma zacięcie i lubi czasem jeździć po kompromisach to wybierze Linuksa, a jak ktoś chce po prostu systemu używać i podzespołów maszyny, kupuje Maka lub Windows. Proste.

 

EDIT:

 

Jak działa F12? Cóż...generalnie super z wyjątkiem tego, iż po ostatnich aktualizacjach wystąpiły problemy z przezroczystością w panelach GNOME. Na pocieszenie jest to bug masowy. A stabilnością i ogólnie to wszystko w normie - nie ma na co narzekać (w każdym razie jeszcze :) ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O jezu :( znowu się zaczynają flaki z olejem. żal.pl

Przenoszę do Hyde Park zgodnie z życzeniem i faktycznym miejscem przeznaczenia (chociaż kusi mnie jeszcze "Kosz" :P)

 

To nie są flaki z olejem - to po prostu krytyka działań deweloperów. Nie wciśniesz mi kitu, że KDE 4.0.x był ideałem stabilności, ba jego ustawienia dostarczały ekstra rozrywki przy kolejnych wersjach KDE, tj. 4.1.x, 4.2.x, które również nie grzeszyły stabilnością. Stąd pytanie - po jaką cholerę wepchnięto to ustrojstwo do Fedory? Żeby pochwalić się numerkiem?! Dziecinada... Niemniej nowej wersji Kadu to jakoś nie ma... Można machnąć na to ręką, gdyby jednak nie fakt uporczywego wkurzania użytkowników - oprócz nieszczęsnego KDE, wszystkich na siłę uszczęśliwiono PulseAudio. Po co? Chyba tylko po to, żeby rozruszać forum. A jazda z nieprzetestowaną wersją Thunderbirda 3.0 z Lightingiem, który uszkadzał kalendarz. Tego też nikt nie sprawdził po zapaczkowaniu? Niby bzdurka, ale parę godzinek poleciało, a ilu ludzi skasowało swoje kalendarze przez to... O nie działającym Sunbirdzie to nawet nie warto wspominać. Po prostu, ot tak sobie, przez ładnych kilka miesięcy nie nadawał się do użytku, ale w międzyczasie w repo update pojawiły się bodaj aż dwie aktualizacje. Zresztą to samo spotkało GCstar - akurat w F12 przez kilka ładnych tygodni była dostępna jedynie niedziałająca paczka. Ale co tam, posypały się bluzgi, a na paczkującym i tak nie zrobiło to wrażenia. Zresztą komu chciałoby się sprawdzać swoje wypociny, zwłaszcza, że tak coś po miesiącu pojawiła się aktualizacja programu, która nawet zaczęła działać poprawnie, więc "o co pyszczycie towarzyszu, co?!" Zresztą taki avidemux to nie działał ładnych kilka miesięcy - jak się zepsuł po aktualizacji jeszcze za czasów F11, to poprawiła go dopiero któraś z rzędu aktualizacja w F12. Ba, to tylko wycinek przebojów z Fedorą - akurat te problemy w chwili pisania tego tekstu przyszły mi na myśl. A było ich znacznie więcej, choćby zwieszający się program do obsługi skanera Aquire Images, czy jakoś tak podobnie, nie działający KGet (jak zresztą całe KDE swego czasu), "cudowna" Java, "przewspaniały" zamiennik usługi network - czyli niezapomniany Network "niech go piekło pochłonie" Manager, że nie wspomnę o iście genialnej polityce zależności pomiędzy pakietami. Uff, trochę mi ulżyło...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie są flaki z olejem - to po prostu krytyka działań deweloperów.
Flaki z olejem po trzykroć. Albo i więcej. Przejrzyj sobie forum i zobacz ile jest takich tematów. Wałkowanie tematu po raz kolejny jest już po prostu nudne.

Krytyką działań deweloperów jest całe praktycznie biorąc forum. Gdyby było pięknie, gładko i OOTB, to sens tego forum ograniczyłby się do zapraszania na kolejne spotkania miłośników Fedory :)

 

NUDZIARZE!!! <_<

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Flaki z olejem po trzykroć. Albo i więcej. Przejrzyj sobie forum i zobacz ile jest takich tematów. Wałkowanie tematu po raz kolejny jest już po prostu nudne.

Krytyką działań deweloperów jest całe praktycznie biorąc forum. Gdyby było pięknie, gładko i OOTB, to sens tego forum ograniczyłby się do zapraszania na kolejne spotkania miłośników Fedory :)

 

NUDZIARZE!!! <_<

To Twoje zdanie, masz do niego prawo.

 

Ja zgadzam się z Juskiem i Guciem. Ponadto uważam, że nudzenie jest jak najbardziej na miejscu. Powiem więcej - wszyscy powinni zacząć nudzić, zwłaszcza na fedoraproject.org, bo może te nudzące głosy dotrą do ludzi odpowiedzialnych za projekt i dadzą im do myślenia, albo przynajmniej spowodują, że zaczną się oni irytować i już dla świętego spokoju coś zaczną zmieniać na lepsze :D

 

ze znudzonymi pozdrowieniami,

ray

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Ubuntu 9.10 też są kwiatki, poczytaj na forach:) A poza tym wiem z doświadczenia znajomych.

 

Ja na razie na Fedore nie narzekam, a testowałem już kolejno wersje 1, 5, 9 i aktualna 10. Pewnie zmienię dopiero na Fedorę 13 albo 14. Jak na razie chodzi stabilnie więc po co zmieniać.

 

Fedora raczej nie pójdzie w zapomnienie, będzie dalej rozwijana. Nigdy nie było w niej wszystko tip top, ale nie narzekam. Zawsze znajdą się jakieś bugi niezależnie od systemu, platformy czy czegokolwiek - ot normalka w informatyce. NIE MA 100% bezpiecznych i bezbłędnych systemów.

 

@rayone - przeczytaj zasady licencji GNU GPL, nic nie mówi o gwarancjach bezpieczeństwa i stabilności. Chcesz mieć bezpieczny i stabilny system to korzystaj z Windowsa:P on przecież wg producenta gwarantuje bezpieczeństwo i stabilność:P

Możesz również przyczynić się do poprawy działania systemu przez poprawianie błędów i raportowanie ich do RedHata lub przesiadkę na innego Linuxa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rayone , twoje uwagi na temat najnowszej Fedory 12 są jak najbardziej słuszne :o

Ja jednak prosze cie ; nie wracaj do windows :ph34r:

Zainstaluj za to inną być może lepiej dopracowaną dystrybucję linuksa np suse 11.2 czy ubuntu 9.10 :D

Do Windows? a co to jest Windows? :rolleyes:

 

Ostatnio oczarował mnie OpenSolaris - jest szybki, zgrabny i powabny. Różni się dość znacznie od Linuxa i trzeba się go nauczyć, ale do tej pory nie widziałem jeszcze tak dobrze działającego systemu operacyjnego. Póki co, jak dla mnie, ma tylko jedną poważną wadę - bardzo ubogie repo... dlatego na razie używam go tylko do programowania w Javie.

 

Dopóki OSol nie wzbogaci się w aplikacje (kompilowanie wszystkiego co potrzebne doprowadziłoby mnie do szału) pozostaje mi jakiś Linux, bo Maca nie mam. O suse słyszałem, że trochę się ślamazarzy. Generalnie myślę o Debianie (Ubuntu znam od dawna i go nie trawię :D ). Na decyzję mam jeszcze czas do końca sesji <_<

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie dlatego uciekłem z Ubuntu spory czas temu :-) Wywalanie "starych" libsów z repo (libstdc++5 i inne!), gonienie za nowościami mając gdzieś, czy jest to powiązane z poprzednimi dokonaniami. Ciągle coś zmieniają (3 wersje temu był usplash, 2 to xsplash, a teraz znów zmiana na Plymouth - niech zdecydują raz a konkretnie). Ostatnia dobra wersja Ubuntu to 8.04 - później to już klapa, co wersję co gorzej. Zupełnie jak u autora tematu z Fedorą :-) Debian - bardzo fajny system ze względu na możliwość wymaszczenia sobie go po swojemu już od podstaw. Dostajemy terminal i stawiamy z klocków od gnome-core...(ale Arch to jeszcze bardziej rozdrobnione paczkowo klocki :) ). Debian ma jednak to do siebie, że o ile w nowych distrach wyskoczyłby od...nie wiem, dajmy na to kamety internetowej konfigurator, tak w Debianie mogłoby się okazać, że musisz jednak zainstalować ją jakoś ręcznie. To tylko może mało realny przykład - chodzi o to, że do niektórych rzeczy musisz dochodzić na piechotę. Nie wiem ile w tym prawdy, ponieważ tak naprawdę prócz zewnętrznego czytnika kart, to nie podłączam nic innego :) jeśli będziesz chciał w programie odpalić film, to nie wyskoczy Ci ładny monit, jakie kodeki chciałbyś zainstalować i jeszcze zaprezentuje jakie. Nie pokaże nic - wskoczysz do Synaptica i ręcznie musisz zobaczyć jaki gstreamer się nada. Ale tak, to wspominam Debiana bardzo miło - przynajmniej gałąź Testing, bo jej używałem (i manager Aptitude - nie widziałem lepszego managera pakietów, Yum się chowa). a co do OpenSUSE to właśnie testuję na VMware - na razie jest ok. Bardzo logicznie rozplanowane menu ma (musiałem utworzyć panele na nowo ze standardowym widokiem GNOME, gdyż nie trawię tego quasi-windowsowego menu Start :P ). I ten ich sposób - przy ściąganiu paczek najpierw ściąga jedną, później instaluje, następnie ściąga drugą i ją instaluje, później trzecią...itd. Ale Yast jest kapitalny. Pobrałem headersy do kernela i gcc - a PackageKit ciągle mu coś pobiera...pobiera....pobiera...pobiera - tym bardziej, iż nie pokazał mi co chce instalować - po prostu zaczął ściągać paczki :P Systemów jest wiele, choć OpenSUSE wygląda na stabilne i wygodne distro...

 

A OSOL - osobiście mu kibicuję, chociaż czuć, że to Unix, właśnie po musie doedukowania się :) I nie tylko w aplikacjach jest szkopuł - zwyczajnie wiele pracy przed nim. Nie udało mi się jeszcze uruchomić w nim nigdy mojego połączenia PPPoE, tym bardziej, iż bez tworzenia i edycji plików tekstowych nie przeskoczę tego. Sam system nie jest tak naprawdę też dla zwykłego home user, gdyż jego target to różne serwery i developerzy - może jednak z latami się ugładzi do poziomu ZU.

 

EDIT:

 

Niesamowite są te zależności w OpenSUSE - chciałem zainstalować headersy kernela i gcc, a to mi dotargało jednocześnie javę i flash playera :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze powiedziawszy wolę już niezautomatyzowany system typu Debian (kto wie, może i nawet Slackware :D ) niż full automatyczne cacko, w którym połowa rzeczy się sypie. Niektóre dystrybucje zaczynają się robić podobne do odtwarzaczy MP5 (tak, w Chinach już takie robią!) - jest w nich wszystko, ale tak na serio to nic.

 

Spotkałem się już kiedyś z tą tezą, że dystrybucje Linuxa to nieustająca BETA. I trudno mi się z nią nie zgodzić, zwłaszcza, że widziałem już w życiu dobre kilkadziesiąt dystrybucji w różnych wersjach - zaledwie w ciągu ostatniego miesiąca zainstalowałem i przeglądnąłem chyba z 18 różnych "linuxów". I dlatego właśnie tak zadziwił mnie OSol, któremu oczywiście wiele brakuje, ale jak już coś w nim jest jest, to jest w wersji testowanej dermatologicznie i gotowej do spożycia. Widać, że developerzy OSola są cierpliwi i wiedzą gdzie zmierzają, mimo iż mogą sobie pozwolić tylko na drobne kroczki, po których czeka ich długie badanie (testowanie) kolejnego skrawka drogi, bo jak słusznie zauważył ra-v: "NIE MA 100% bezpiecznych i bezbłędnych systemów", ale warto powalczyć chociaż o te 99%.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cos rzeczywiscie jest do bani z Fedorą 12. Oto moje obserwacje (już wyłożone na pl.comp.os.advocacy) gdzie porównywałem sobie najnowsza Fedore z najnowszym Slackware na mojej, starawej już nieco maszynie Dell 

Optiplex  GX260 512M RAM, CPU 2GHz, intel video 845.

 

Skype podczas rozmowy pod Slackware zużywa ok 25% czasu procka

(według top). W Fedorze w analogicznej sytuacji skype zabiera 50% czasu

procka a równolegle pulseaudio ok 30% (uprzednie boje o odpowiednie

ustawienia skype i pulseaudio litościwie pominę).

 

Mplayer podczas odtwarzania pod Slackware zajmuje około 7% czasu procka na

defaltowym wyjściu -vo xv i śmiga, że aż miło. Pod Fedorą w ogóle nie jest w

stanie nic pokazać na defaultowym wyjściu video na mojej karcie. Dopiero jak

ustawię wyjście na openGL to mogę używac mplayera, ale procek jest zajęty w

kilkudziesięcu procentach.

 

Gdy próbuje uruchomić compiz Fedora 12 zamarza, Fedora 11 działała normalnie :(

 

W moim odczuciu mamy jakiś straszny regres. Albo najnowsze wersje 

dystrybucji świadomie celują w najnowszy sprzęt, albo deweloperzy nie radzą 

sobie. Niby nowsze jądra mają mieć lepszą wydajność dla X, niby nowsze 

sterowniki mają być wydajniejsze i poprawione, ale jest wprost przeciwnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...