Skocz do zawartości

Upierdliwy błąd w LibreOffice


NoRobot

Rekomendowane odpowiedzi

Od razu na wstępie informuję, że obecnie nie jestem użytkownikiem Fedory, ale wiem, iż na tym Forum są kompetentne osoby, które mogą mi wskazać rozwiązanie, o co bardzo proszę.

Otóż od wielu lat używam LibreOffice i dotychczas działał bez zarzutu. O pewnego czasu jednak wyskakuje mi coś takiego jak w załączonym pliku. Jestem jedynym użytkownikiem laptopa i tylko ja piszę ten tekst (krótkie artykuły do internetu). LO informuje mnie, że dokument został zmieniony przez inne osoby. Nie wiem, czy to jakaś ingerencja z zaświatów, czy UFO... ;-)

Na moim Forum nie widzą rozwiązania. Sugerowano mi błąd w moich ustawieniach. Skończyło się na nowej instalacji systemu. Kiedy zacząłem znowu pisać to COŚ wyskoczyło jak diabeł z pudełka. Forum LibreOffice jest w języku angielskim, a ja nie znam na tyle tego języka, żeby się w nim porozumiewać. Postanowiłem więc do Was zawitać i poprosić o pomoc.

Error.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeżeli chcesz mieć na 100% pewność, że plik się nie zmienił pomiędzy ostatnim zapisem i otwarciem, można to rozwiązać tak:

cd /do/katalogu/z/plikami
find -type f -print0 | xargs -0 md5sum

Zapisz sobie gdzieś wynik i powtórz powyższe przed ponownym otwarciem pliku w Libre Office. Może być też tak, że plik co prawda się nie zmienił, ale jego data, lub inne metadane, się zmieniły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedź, ale to mi się pojawia w trakcie pisania prawie przy każdym zapisywaniu fragmentu dokumentu. Nauczony wieloletnim doświadczeniem często naciskam ctl+S.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteś pewien, że nie masz gdzieś w tle odpalonego innego edytora z tym plikiem? Albo, że jakiś program ci nie nadpisuje pliku? W zasadzie jedyny potwierdzony i znany mi sposób na uzyskanie tego komunikatu to gdy otworzę plik w LO i dowolnym innym edytorze i na zmianę w nich modyfikuję i zapisuję.

Drugi potencjalny scenariusz to gdy np. synchronizujesz ten plik z chmurą i gdy tylko chmura wykryje modyfikację pliku, nadpisuje go swoją wersją. Raczej trudne do osiągnięcia gdy ty jesteś właścicielem, ale wydaje się całkiem prawdopodobne gdy są to jakieś dokumenty udostępnione przez innych w trybie tylko do odczytu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie korzystam z żadnej chmury, nie mam otwartego tego pliku w żadnym innym edytorze, gdyż przy pisaniu tego tekstu korzystam tylko z LO. Jedynym dodatkowym edytorem tekstu jest u mnie Kate, ale spróbuj otworzyć w nim plik *.odt.

Poza tym, jaki program może nadpisywać mi ten plik? Treść pozostaje taka sama. Tak jak pisałem na początku to UFO albo inne moce z zaświatów. Do mojego laptopa nikt nie ma dostępu, bo każdy w rodzinie ma swojego kompa.

Jeszcze mi przyszedł na myśl jakiś wirus, ale raczej w Linuksie takie rzeczy się nie zdarzają (chyba).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, NoRobot napisał:

Jeszcze mi przyszedł na myśl jakiś wirus, ale raczej w Linuksie takie rzeczy się nie zdarzają (chyba).

Nie da się wykluczyć, nawet jeśli uruchomisz go bez uprawnień, to wciąż może namieszać w plikach w twoim katalogu domowym. Ale wątpię w wirusa, to raczej coś z twoją konfiguracją. Korzystasz z jakichś dodatków do LO? Spróbuj je wszystkie po kolei wyłączać. Albo jeszcze lepiej utwórz nowego użytkownika z czystą konfiguracją i po kolei dodawaj kolejne elementy swojej codziennej konfiguracji, w pewnym momencie coś powinno zaskoczyć – to najprawdopodobniej będzie przyczyna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już to robiłem poprzednio. Utworzyłem nowego użytkownika i próbowałem pisać. Błąd nie występował. Teraz po ponownej instalacji systemu sam się stałem nowym użytkownikiem.

Jedynym dodatkiem, z którego korzystam od wielu lat jest LanguageTool i to wszystko. 

Poza tym powstaje mi cała masa kopii zapasowych tego dokumentu w katalogu

/run/user/1000/kio-fuse-edPnXy/file/home/wojtek/Dokumenty/Materiały na kanał/

 Chyba za każdym Ctrl+S powstaje kolejna. Po co?

Usunięcie kio-fuse też jest niemożliwe (nie chcę zepsuć systemu)

$ sudo pacman -Rns kio-fuse
sprawdzanie zależności…
błąd:  nie udało się przygotować transakcji (nie udało się rozwiązać zależności)
:: usunięcie kio-fuse uszkodzi zależność 'kio-fuse' wymaganą przez plasma-workspace

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, NoRobot napisał:

Utworzyłem nowego użytkownika i próbowałem pisać. Błąd nie występował.

Czyli to ewidentnie coś w konfiguracji twojego użytkownika.

 

9 godzin temu, NoRobot napisał:

Poza tym powstaje mi cała masa kopii zapasowych tego dokumentu w katalogu

/run/user/1000/kio-fuse-edPnXy/file/home/wojtek/Dokumenty/Materiały na kanał/

To jasno wskazuje na jakiś dysk sieciowy: Sambę, Google Drive itp. Odmontuj zasób, wyłącz w systemie integrację z wszelkimi kontami sieciowymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa okazała się wyjątkowo prosta, chociaż trudna do wykrycia. Otóż kiedy katalog z moim tekstem kopiowałem na pendrive, to okazało się, że jest w nim o dwa pliki więcej niż powinno być. Były one niewidoczne. Dopiero Alt+. ujawniła je. To były pliki utworzone przez LO i one psuły cały program. Po ich usunięciu wszystko wróciło do normy. Tak, że wersja z wirusem była najbliższa prawdy.

Bardzo dziękuję za wsparcie :-)

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak nie. Dzisiaj wszystko wróciło do poprzedniego stanu — znowu pojawia się ten komunikat, ale tym razem rzadziej. Już żadnych pasożytów nie ma, a jednak po zamknięciu samego dokumentu okazuje się, że powstała spora ilość jego. Czemu on ich tak wiele zapisuje? Nie mam pojęcia.

Najgorsze jest to, że nie ma polskiego wsparcia na portalu Libre Office, gdyż cały świat ma obowiązek mówić w american English, a centrum świata stanowi New York. To moje wieloletnie doświadczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.04.2022 o 07:08, tomcio napisał:

Poza tym powstaje mi cała masa kopii zapasowych tego dokumentu w katalogu

/run/user/1000/kio-fuse-edPnXy/file/home/wojtek/Dokumenty/Materiały na kanał/

Cała, masa, to ile? Jak wyglądają nazwy tych plików?

Na tej ścieżce jest zamontowany pendrive czy coś innego? W jakim formacie (Fat, NTFS czy coś innego)

Czy jeżeli zapiszesz dokument w innym miejscu np. w katalogu domowym, objawy są takie same?

 

Do obserwacji danego pliku, można wykorzystać kilka narzędzi np. lsof, inotifywatch ale najlepszym jest auditctl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, sunrise napisał:

Na tej ścieżce jest zamontowany pendrive czy coś innego?

Pendrive tylko jeśli celowo zostało podmontowane w tym miejscu. Kio-fuse służy do obsługi zasobów sieciowych, więc najprędzej upatrywałbym przyczyny w ich konfiguracji. U mnie katalog kio-fuse-cośtam powstaje gdy otwieram jakiś dokument znajdujący się na moim dysku Google i zawsze jest pusty – pliki wtedy są kopiowane do ~/.cache/kioexec/krun/cośtam/kopia_nazwa_pliku.odt. No i LO przy zapisie za każdym razem się pyta, czy wysłać zmiany na dysk Google.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten dokument jest w laptopie na moim dysku i tylko tutaj podlega edycji. Nie edytuję dokumentów z dysku Google.

Próbowałem zaleźć wsparcie w języku polskim na stronie Libre Office i ... oczywiście nie znalazłem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...